Archiwa tagu: Wojciech Polak

Paranoja pisowska

Znalezione……!!!!

Upadek Ursusa Bus może spowodować konieczność szukania od początku wykonawcy zapowiadanego przez premiera Morawieckiego tysiąca bezemisyjnych autobusów dla polskich miast.

Więcej >>>

„To się musi skończyć dramatem” – w ten sposób Donald Tusk opisuje rządy Prawa i Sprawiedliwości. Wywiad szefa Rady Europejskiej dla francuskiego dziennika „Le Soir” opublikowała sobotnia „Gazeta Wyborcza”.

Według Tuska pilniejszym pytaniem od tego, jaką postawę powinien przyjąć nowy prezydent, jest kwestia jaki powinien być kandydat, żeby wygrać. „Kryzys wywołany rządami PiS jest tak wielki, że należy wszystko zrobić, by nie pozwolić tej partii niszczyć przez kolejne cztery lata ładu ustrojowego i praworządności” – powiedział Tusk w wywiadzie.

Kandydatem – uważa Tusk – „powinien więc być ktoś, kto w sposób wiarygodny, autentyczny, z przekonaniem będzie budował poparcie ponad połowy Polaków”. „Ja mam swoje bardzo wyraziste poglądy. Ale one nie są poglądami większościowymi w Polsce” – podkreślił b. polski premier.

Więcej >>>

Więcej >>>

Noworodek z zębami. Dobrze, że białych myszek nie ma. Może już i zarost ma. Krystyna musi pić coś naprawdę dobrego.

Prymas Polski abp. Wojciech Polak skomentował sprawę abp. Sławoja Leszka Głódzia, oskarżanego o mobbing przez 16 księży, którzy byli jego podwładnymi. Duchowny stwiedził, że choć „porusza go świadectwo tych księży”, decyzja w sprawie abp. Głódzia należy do papieża.

– Porusza mnie świadectwo tych księży, natomiast nie znam ich nazwisk. Zna je nuncjusz apostolski, ojciec święty. Jeżeli to są sprawy wiarygodne, to zostaną one kompetentnie zbadane i papież podejmie kompetentne decyzje – mówił abp Polak w rozmowie z Onetem. – Ja znam te świadectwa nie z podpisów, które widziałem, bo ich nie widziałem. Widziałem zakryte twarze, zmienione głosy, które mówiły – dodał.

Oskarżenia o mobbing pod adresem abp. Głódzia

Przypomnijmy: 16 kapłanów posądziło abp. Głódzia o mobbing. Potwierdzili tym samym doniesienia dziennikarzy TVN24. W programie stacji „Czarno na białym”, przedstawiono świadectwa anonimowych księży, którzy opowiadali, że doświadczyli poniżania i przemocy psychicznej ze strony metropolity gdańskiego. – Ksiądz arcybiskup któregoś dnia przyniósł wagę, „(…) po czym powiedział: ‚Jak przytyjesz kilogram, wypi…lę cię po roku’” – mówił jeden z poszkodowanych księży.

W przesłanym do Polskiej Agencji Prasowej oświadczeniu szesnastu kapłanów z archidiecezji gdańskiej potwierdziło, że informacje o tym, jak Głódź traktuje podwładnych, są prawdziwe. Zadeklarowali, że są gotowi do powtórzenia zarzutów wobec Głódzia nuncjuszowi apostolskiemu w Polsce (od trzech lat jest nim abp Salvatore Pennacchio).

Nie świruj, idź na wybory

Tomasz Lis komentuje bieżące tematy polityczne.

Afera Mariana Banasia (szef NIK): Wybrany przez PiS szef NiK zarabia na pokojach na godziny i jest powiązany z gangiem sutenerów? Nie czepiające się – gość doskonale pasuje do tej partii świątobliwych umoralniaczy narodu. Bronię pana Banasia, popieranego przez PiS szefa NIK. Jeśli ministrem sprawiedliwości może być zwierzchnik kolegi grupy hejterów, szefem MSW skazany, a szefem partii ktoś, kto – jak wiele na to wskazuje – oszukuje członka rodziny, to dlaczego szefem NIK nie może być kumpel sutenerów? Morawiecki mówi o „rewolucji godności”. W Superwizjerze TVN „rewolucja godności” w wersji obrazkowej. Czyli PiS-owski szef NIK-u, panienki i gang sutenerów. To symbol totalnej degrengolady państwa PiS, gdzie kariery robią typy spod ciemnej gwiazdy, karierowicze, ludzie niezdolni i zdolni do wszystkiego. Tak wygląda zdegenerowana władza. 13 października możemy to zmienić.

Sprawa wypadku Szydło: Akta w sprawie Andruszkiewicza giną, dowody w sprawie wypadku Szydło uszkodzone, monitoring w celi Kosteckiego nie działa, Kaczyński w sprawie wież nie chce być przesłuchany i nie jest, związki Falenty z PiS prokuratury nie interesują. Pełne bezprawie i niesprawiedliwość.

Zwolnione kobiety przez abp Jędraszewskiego: Prezes Kaczyński zdefiniował jak wygląda prawdziwa polska rodzina, a arcybiskup Jędraszewski wyrzucił z pracy kobiety, których rodziny kryteriów prezesa nie spełniają. Z bólem serca zapewne, ale w wierności naukom Pana. Pana Prezesa. Opinia Pana Boga w tej kwestii na razie nie jest znana.

Strajk klimatyczny: Super, że młodzi ludzie tak się angażują w sprawę klimatu. Mam nadzieję, że rozumieją, iż 13 X będziemy w Polsce decydować także w sprawie klimatu – i w sensie dosłownym i metaforycznym. Chciałoby się powiedzieć – Razem Młodzi Przyjaciele. W kwietniu na spotkaniu z dziennikarzami z Europy i Ameryki pierwszy raz usłyszałem o Grecie Thunberg. Niektórzy byli sceptyczni, ja trochę też. 16-tolatka działa, zamiast się uczyć? Ale ona dokonała rzeczy wielkiej. Świadomość ekologiczna wielu, moja też, wzrosła niesamowicie.

Dudowie zbierający śmieci w lesie: W czarnym worku na śmieci, z którym chodzi po lesie Andrzej Duda, powinny wylądować wszystkie podpisane przez niego nielegalne ustawy.

O opozycji: Chciałem z uznaniem podkreślić coś znaczącego, czego politykom opozycji szczerze gratuluję – poza incydentami nie zajmują się oni wzajemną krytyką, ale krytyką władzy i prezentowaniem własnego programu. Nie ma wrogów wśród demokratów! Tak trzymać!

Wybory parlamentarne: Do wszystkich, którzy z jakichkolwiek względów („nie ma na kogo głosować”, „opozycja słaba”, „opozycja i tak przegra”.) nie pójdą na wybory: nie idąc na wybory i nie głosując, w praktyce popieracie PiS i głosujecie za dalszą władzą PiS-u? Niewygodne? Prawdziwe!

Kmicic z chesterfieldem

Podczas wrześniowej konwencji w Lublinie Jarosław Kaczyński stwierdził, że poza Kościołem chrześcijańskim jest tylko wszystko niszczący nihilizm.

O komentarz do słów prezesa został poproszony prymas Polski abp Wojciech Polak, który był gościem konferencji „TworzyMy pokój. Wiara w demokracji – czas wyzwań”, jaka odbyła się w Muzeum Historii Żydów Polski Polin.

Nie jest to absolutnie stanowisko Kościoła katolickiego w Polsce ani w ogóle stanowisko Kościoła katolickiego. Gdyby tak było, to moja obecność tutaj byłaby co najmniej dziwna. Uważam, że to jest wypowiedź, która nie ma nic wspólnego z nauczaniem Kościoła. To może być pogląd, wizja kogoś, kto ją wypowiada” – powiedział prymas Polak.

Śmierć Dawida Kosteckiego >>>

Program Koalicji Obywatelskiej, czytaj tutaj >>>

Oczywiście przy pomocy kartki wyborczej bronimy Polskę przed rządami pisowców. Na razie jeszcze przy pomocy kartki wyborczej, obawiam się, że jeśli oni wygrają to następna obrona będzie możliwa już tylko na ulicach i w masowych protestach. Bronimy…

View original post 1 973 słowa więcej

 

PiSobolszewia na wojnie z Polakami. Trzeba powstrzymać zabijanie polskości w Polakach

– „Wewnętrzne wojny, które szykują nam co chwile rządzący to nie jest sen. One naprawdę się dzieją. Była już wojna z sędziami, nauczycielami, lekarzami, a teraz zaczyna się wojna z pracodawcami i ludźmi pracy. Ich niezależność stała się z solą w oku rządzących. Rząd znalazł sobie kolejnego wroga” – powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska. Kandydatka KO na premiera wzięła udział w konwencji koalicji w Sosnowcu.

Program Koalicji Obywatelskiej, czytaj tutaj >>>

Stwierdziła, że wojna z pracodawcami i ludźmi pracy skończy się katastrofą dla nas wszystkich. – „Pierwsze strzały tej wojny już padły. To radykalne zmiany w ZUS, które uderzą w pracodawców, a najmocniej w samozatrudnionych. Płaca minimalna zadekretowana na lata naprzód wiele firm doprowadzi do bankructwa. Żeby było jasne: jeżeli rząd będzie wspierał gospodarkę, a nie zajmował się propagandą, płaca minimalna może poszybować nawet do 5000 zł, a nawet więcej. Ale to musi wynikać ze wzrostu, rachunku ekonomicznego, a nie rachunku PR-owców”  – podkreśliła Kidawa-Błońska. Dodała, że rozmawiała z wieloma przedsiębiorcami i „ci najmniejsi są naprawdę przerażeni, boją się plajty, większość już dziś zamierza robić rezerwy kosztem płac i inwestycji, wszyscy wykluczają podwyżki dla obecnych pracowników, niektórzy myślą o zwolnieniach, niektórzy o obniżaniu pensji”.

Apelowała do PiS o szacunek dla ludzi pracy. – „Mam wrażenie, że niektórych władza zaczęła oślepiać. Jeżeli naprawdę chcecie bronić polskiej rodziny, to nie mówcie, jak ma żyć, tylko pozwólcie im zarabiać na siebie normalnie. Nie bójcie się ludzi z godnymi zarobkami. Nie bójcie się ludzi znających swoją wartość. Nie bójcie się kobiety, która potrafi samodzielnie się utrzymać. Nie bójcie się mężczyzny, który myśli samodzielnie. Po prostu nie bójcie się wolności” – stwierdziła Kidawa-Błońska.

Kidawa-Błońska mówiła też o pracownikach tzw. budżetówki.  – „Co z zarobkami pielęgniarek, nauczycielek i nauczycieli, policjantów, policjantek, urzędników i urzędniczek? Po 4 latach światowej koniunktury ich zarobki powinny być znacznie wyższe, a w kolejnych latach rosnąć. Czy jednak w ostatnich 4 latach zauważyliście takie podwyżki? Wiem, że podwyżki, nawet jeżeli były, to marne. Wasze podwyżki zostały przejedzone. Wasze podwyżki to setki limuzyn, których jest więcej niż karetek pogotowia, to prywatne loty, przekręty, nagrody. To wydatki na Polską Fundację Narodową, na farmy trolli i propagandę. Tam są wasze podwyżki” – podkreśliła.

Jej zdaniem, można to zatrzymać. – „Wystarczy pójść na wybory. To wy możecie podjąć decyzję, jak będzie wyglądało wasze życie i jak będziecie zarabiali” – mówiła.

Kmicic z chesterfieldem

Do tych zaskakujących i bulwersujących informacji dotarł Superwizjer, program telewizji TVN. Jeśli okażą się prawdą, w obozie PiS czeka nas nowy skandal obyczajowy.

O co dokładnie chodzi? Lub o kogo? Okazuje się, że były minister finansów i nowy szef Najwyższej Izby Kontroli może być zamieszany w seksaferę.

Polityk-sutener

Jak poinformował widzów Superwizjer TVN, Marian Banaś, dziś stojący na czele NIK ex-szef resortu finansów, czerpie zyski z wynajmowania pokoi w pensjonacie, gdzie organizowane są erotyczne schadzki. Szef NIK jeszcze nie odniósł się do tych zarzutów, ale jak zapewnił m.in. portal money.pl wkrótce to zrobi.

Cały wstrząsający materiał dziennikarzy TVN-u zostanie wyemitowany dzisiaj, czyli w sobotę 21 września. W samej zapowiedzi reportażu można usłyszeć sugestię że Marian Banaś jest ponoć powiązany z gangiem sutenerów, a w pensjonacie spotykają się “niewierni małżonkowie, prostytutki” oraz jest on związany z „szarą strefą seksbiznesu”. Pojawia się tam też stwierdzenie, że Banaś zarabia na wynajmie pokoi na…

View original post 1 857 słów więcej

Zbaranienie katolickie

W bazylice Niepokalanej Wszechpośredniczki Łask w Niepokalanowie (woj. mazowieckie) odbyła się uroczystość zaprzysiężenia Wojowników Maryi. Mszy przewodniczył salezjanin ks. Dominik Chmielewski.

Depresja plemnika

Na jednym z najlepszych uniwersytetów polskich w dużym ośrodku wielkomiejskim na kierunku biologia w ogóle studenci nie uczą się jednej z najważniejszych teorii, jakie powstały w historii nauki. Bo teoria ewolucji – próbują się bronić jej adwersarze – już dawno przestała być hipotezą roboczą, a nawet teorią i jak żadna inna idea nie zdobyła tylu poważnych argumentów i dowodów paleontologicznych.

Problem w tym, że dyskutujący z Kościołem nie znają się ani na biologii, ani filozofii, a tym bardziej – psychologii religii czy teologii, choćby własnego wyznania. Problem w tym, że spada poziom nauki i edukacji – w szkole nie usłyszysz o najnowszych ustaleniach neuroteologii, “hełmie Boga”, poważnych pracach z kosmologii, które nie tylko wykluczają “stwórcę”, czyniąc go zbędną hipotezą, ale wręcz logicznie argumentują, że kosmos stworzony nie byłby taki, jak jest i jaki poznajemy dzięki nauce, a nie dzięki religii.

Nie przeczę, że ważne są “społeczne” i socjalno-bytowe kwestie kościelne…

View original post 1 921 słów więcej

 

Platforma, Nowoczesna i inni. Wszyscy razem nakopiemy PiS w de

Trzeba patrzeć w przód, zakasać rękawy i wziąć się ostro do pracy. Jeszcze w czerwcu wyruszamy w Polskę, będziemy docierać do gmin i powiatów. Odwiedzimy każdy okręg wyborczy w Polsce. Bo nie ma czasu do stracenia. Bo nie ma na co się i na kogo oglądać. Pojedziemy przede wszystkim w te miejsca, gdzie ludzie nam nie zaufali. Z szacunkiem wysłuchamy ich zdania i będziemy przekonywać. Nie ma w Polsce człowieka, z którym nie warto porozmawiać. Na nikogo nie wolno się obrażać, nikogo nie wolno lekceważyć. Jeżeli kogoś nie przekonaliśmy, to znaczy, że to my musimy się bardziej postarać” – powiedział szef PO Grzegorz Schetyna podczas wspólnego posiedzenia rad krajowych Platformy i Nowoczesnej. Powołany został nowy sztab wyborczy, w którego skład weszli m.in. Krzysztof Brejza, Adam Szłapka, Jacek Karnowski.

Dopóki stoimy ramię przy ramieniu, dopóki nie rozejdziemy się każdy w swoją stronę, dopóki to, o co walczymy nie przestaje być dla nas ważne, nie da się nas pokonać. Nadal żądamy, żeby prawo było jednakowe dla wszystkich, chcemy praworządności i uczciwości. Łamanie Konstytucji nadal jest przestępstwem” – podkreślił Schetyna. Zapowiedział, że w sierpniu przedstawiony zostanie program naprawy państwa.

– „To będą wybory, w których wystawimy szeroką reprezentację młodych ludzi. Niezbędna nam jest ich energia” – powiedział lider PO. Poinformował też o połączeniu klubów parlamentarnych PO i Nowoczesnej.

Kmicic

>>>

Fragmenty.

Jednak wynik Beaty Szydło jest fenomenem. Zagłosowało na nią ponad pół miliona obywateli. Co nam to mówi?

Beata Szydło jest posłuszna i promowana przez mężczyznę. Jej kariera nie jest jej własną zasługą, a ona nie jest zagrożeniem dla kolegów z partii. Gdyby sama coś osiągnęła, przebojowo, zawdzięczając pozycję sobie samej, jak kiedyś Joanna Kluzik-Rostkowska, to byłaby niebezpieczna. A ona jest potulna i wyjmowana z szafy, a potem do niej chowana, kiedy Kaczyński zechce.

Szydło musiała wziąć na siebie największą kompromitację 27:1 i dymisję (kiedy mówiła o nagrodach dla posłów PiS, a potem została odwołana z funkcji premiera przyp. red.), czyli coś, co często robią polskie kobiety, na przykład w rodzinie, żeby mężczyzna mógł zachować twarz. To dowód współuzależnienia – czyli związku patologicznego. Kobieta świeci oczyma – wszystkim wydaje się, że są szczęśliwą rodziną, a za drzwiami dzieje się dramat. I to się może podobać, bo jest zrozumiałe i…

View original post 3 491 słów więcej

 

Gadzinówka Jacka Kurskiego musi przeprosić Bertolda Kittela

Bertold Kittel (TVN) wygrał kolejną sprawę sądową z TVP. Telewizja publiczna musi przeprosić za swoje kłamstwa wypowiedziane na antenie o dziennikarzu.

Kmicic

Jeśli ktoś myślał, że można nałożyć opłaty emisyjne, recyklingowe, mocowe, przejściowe, wodne, handlowe +wiele innych oraz wpuścić na rynek strumień ponad 30 mld zł niepochodzących ze wzrostu produktywności i wydajności pracy, i nie spowoduje to inflacji, to się mylił #500minus

Wzrastające ceny odbijają się na portfelach Polaków, średnio wydatki na żywność stanowią już ponad ¼ budżetu polskich rodzin. #DrożyznaPlus

Roman Giertych odniósł się do opublikowanego niedawno oświadczenia majątkowego posła PiS Jarosława Kaczyńskiego. – „Przeczytałem ze zdumieniem w tym oświadczeniu, że pełnomocnictwo zostało panu prezesowi Kaczyńskiemu wycofane i że on nie podejmował żadnych uchwał w imieniu właściciela spółki Srebrna na zgromadzeniu” – powiedział Giertych w TVN 24. W oświadczeniu Kaczyński napisał bowiem: – „Posiadałem jednorazowo pełnomocnictwo do reprezentowania Fundacji „Instytut Lecha Kaczyńskiego” oraz pozostałych wspólników na nadzwyczajnym zgromadzeniu wspólników Srebrna Sp. z o.o. oraz wykonywania prawa głosu z wszystkich przysługujących wspólnikom udziałów w kapitale zakładowym Spółki. Posiedzenie to nie odbyło się, pełnomocnictwo…

View original post 1 375 słów więcej

 

Pisowski Eligiusz Niewiadomski nie pójdzie do pierdla

Stefan W., który w styczniu w brutalny sposób zamordował prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, najprawdopodobniej nie trafi do wiezienia – do takich informacji dotarła “Gazeta Wyborcza“. Gazeta informuje, że mężczyzna może trafić do zamkniętego szpitala psychiatrycznego na leczenie.

Stefan W. może zostać uznany za osobę niepoczytalną. Przez ostatni miesiąc 27-latek był badany przez zespół psychiatrów w oddziale psychiatrii sądowej Aresztu Śledczego w Krakowie. Teraz specjaliści przygotują opinię, która trafi do śledczych z Gdańska.

Co to oznacza? Zgodnie z przepisami Kodeksu Karnego “nie popełnia przestępstwa, kto z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem“.

Wyborcza” wskazuje, że w przypadkach dotyczących niepoczytalności sprawcy, prokurator zwraca się z dokumentacją medyczną i wnioskiem do sądu o umorzenie postępowania. W opiniach sądowo-lekarskich standardowym zapisem jest informacja, że “sprawca zdolny jest popełnić czyny o znacznej szkodliwości społecznej, czyli przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu“. To jest  następnie podstawą do skierowania takiej osoby na leczenie w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.

Przypomnijmy, że Stefan W. miał stwierdzoną chorobę psychiczną już w 2016 roku, kiedy to odbywał karę więzienia za serię napadów na placówki bankowe.

Stefan W. dokonał zamachu na Pawła Adamowicza 13 stycznia w Gdańsku, podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej. Przez mikrofon ze sceny krzyczał do zgromadzonych: “Nazywam się Stefan W.(…), siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz“. Za  owe”tortury” morderca mial uznać ponad pięcioletni wyrok za serię napadów na banki.

Na początku tego roku TVN24 dotarło do szokujących informacji, które o mordercy Pawła Adamowicza miała Służba Więzienna. Dyrektor zakładu w notatce na temat sprawcy podkreślał, że osadzony jest zwolennikiem PiS i cytował jego słowa. Stefan W. marzył m.in. o tym, by “Jarosław Kaczyński został dyktatorem“…

Polityczny przekaz Tuska wydaje się taki: nie dzielcie się i nie pozwólcie przypiąć sobie gęby „anty-PiS”, bo jesteście siłą pozytywną i dobrą. Nie macie mediów publicznych, ale jest internet.

To były wspaniałe dni. Atmosfera, jaką pamiętam z historycznego pierwszego zjazdu Solidarności w 1981 r. Ludzie uśmiechnięci, przyjaźni, tłumnie odwiedzający Europejskie Centrum Solidarności i wielkie namioty rozbite w „Strefie Społecznej” naprzeciwko głównego wejścia. A w nich przez cały dzień wykłady, panele dyskusyjne, spotkania. Oraz pl. Solidarności z Trzema Krzyżami ku pamięci stoczniowców poległych w grudniowej tragedii w 1980 r.

Ten sam plac, którego dzisiejsza gdańska Solidarność ostatecznie zgodziła się nie odgradzać od symbolicznego okrągłego stołu przed ECS, symbolu porozumienia, które doprowadziło do wyborów 4 czerwca 1989 r., torujących drogę do demontażu „realnego socjalizmu”.

Dla PiS podział ważniejszy od święta

Ale w samą 30. rocznicę wyborów obecna władza pokazała swym wyborcom, że z tymi obchodami nie jest solidarna. Premier Morawiecki zignorował prezyudent Gdańska, następczynię Pawła Adamowicza, która chciała go powitać jako gospodarz miasta. A na placu pojawiła się wystawa, której elementem jest potępienie Okrągłego Stołu, przy którym siedział Jarosław Kaczyński.

Tak wysłano sygnał, że podział w społeczeństwie jest dla rządzących ważniejszy niż świętowanie wolności i solidarności razem z Lechem Wałęsą, Aleksandrą Dulkiewicz, prezydentami Warszawy, Wrocławia, Poznania, Łodzi i Donaldem Tuskiem.

Donald Tusk obiecał, że pomoże

Nad obchodami unosił się duch prezydenta Adamowicza, który na długo przed zamordowaniem planował to święto wolności i solidarności. Tragicznie zmarły, patronował deklaracji samorządowców z całego kraju, ogłoszonej na pl. Solidarności 4 czerwca pod hasłem obrony wolności, solidarności i samorządności jako filarów wolnej i demokratycznej Rzeczpospolitej.

Do tej idei odwołał się na Długim Targu, szczelnie wypełnionym ludźmi, Donald Tusk. Wszędzie fetowano Wałęsę, czekając zarazem na mowę Tuska. I Tusk przemówił. Nie szukał wiecowego efektu. Dał do zrozumienia, że to sami obywatele muszą zatroszczyć się o przyszłość ojczyzny. Radził mocno wierzyć w słuszną sprawę, ciężko pracować, nikogo nie wykluczać, pamiętać, że nic nie jest dane raz na zawsze. Nie przyjął pozy zbawcy narodu, ale obiecał, że pomoże. Może nie była to mowa zagrzewająca do boju, ale była dojrzała i realistyczna.

Nieobecność Grzegorza Schetyny

Polityczny przekaz Tuska wydaje się taki: nie dzielcie się i nie pozwólcie przypiąć sobie gęby „anty-PiS”, bo jesteście siłą pozytywną i dobrą. Nie macie mediów publicznych, ale jest internet. Idźcie śladem samorządowców, spróbujcie odbić Senat. Jeśli uważacie, że formuła czysto partyjna się wyczerpuje, szukajcie innej, jeszcze szerszej i bardziej zjednoczonej. To ciekawe, bo zwracała uwagę nieobecność na Długim Targu Grzegorza Schetyny.

PiS jest partią autorytarną, i nie wartościuję teraz, tylko stwierdzam fakt. Zresztą wszyscy to wiemy i widzimy. Ruch samorządowy nie chce się podporządkować decyzjom z Nowogrodzkiej i zdecydowanie staje okoniem, w zasadzie od początku. To jest pierwszy wyraźny moment, gdzie polityka w zestawieniu z ruchem samorządowym musi liczyć się z przegraną. Mam wrażenie, że ta sytuacja będzie wpływać na wynik wyborów – mówi dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego

JUSTYNA KOĆ: Samorządowcy wkroczyli na dobre do krajowej polityki. Łącząc siły, zorganizowali obchody rocznicy wyborów 4 czerwca, opublikowali też 21 tez, raczej odważnych, progresywnych. Czy to może być realny ruch, który zagrozi rządom PiS?

EWA PIETRZYK-ZIENIEWICZ: To może być realne zagrożenie dla obecnie rządzących, zwłaszcza że od dawna tęsknimy za wzmocnieniem struktur poziomych. Coraz częściej słychać, że powinny powstawać, ale jakoś się nie udaje. Ten ruch ma silne podtrzymanie, bo prezydenci, których oglądaliśmy na uroczystościach 4 czerwca w Gdańsku, to są samorządowcy znani, uznani, posiadający mocne wsparcie w swoich matecznikach.

Ruch samorządowy zyskał właśnie własnych liderów, którzy mówią, że muszą iść do polityki, bo bez tego samorządy znowu będą pomijane, a samorządność się rozmyje w różnego rodzaju decyzjach politycznych.

Skoro tak sytuacja wygląda, to widzę tu sporą szansę, pytanie, jak to się rozwinie.

PiS sam wyhodował ten ruch samorządowy? Jeszcze kilka lat temu mieszkaniec Krakowa nie zawsze wiedział, kim jest prezydent Gdańska czy Łodzi, i vice versa.
PiS jest partią autorytarną, i nie wartościuję teraz, tylko stwierdzam fakt. Zresztą wszyscy to wiemy i widzimy. Ruch samorządowy nie chce się podporządkować decyzjom z Nowogrodzkiej i zdecydowanie staje okoniem, w zasadzie od początku. To jest pierwszy wyraźny moment, gdzie polityka w zestawieniu z ruchem samorządowym musi liczyć się z przegraną. Mam wrażenie, że ta sytuacja będzie wpływać na wynik wyborów. Po drugie, ci samorządowcy, których wdzieliśmy 4 czerwca, stają po stronie opozycji, Koalicji Europejskiej, co zostało nawet stwierdzone expressis verbis. Samorządowcy sami zyskują też lidera, bo zgadzają się pójść pod przewodnictwem Donalda Tuska, gdyby ten zechciał wrócić i stanąć po stronie opozycyjnej. Wówczas będziemy mieć zderzenie kompletnie różnych metod rządzenia krajem, a jesteśmy przed wyborami.

Jak ocenia pani pomysł samorządowców, aby Senat przekształcić w Izbę Samorządowców?
Ta teza jest bardzo odważna, ale diabeł tkwi w szczegółach. Musiałabym bardzo dokładnie poznać przepisy, na jakich ma to być wszystko zorganizowane: jakie będą relacje Senat-Sejm i Senat-rząd-prezydent. To musi być doprecyzowane, ale to ciekawa koncepcja.

Pozostałe tezy dotyczą w dużej mierze rozproszenia władzy centralnej i przymusu konsultowania ustaw, projektów, zmian z lokalnymi społecznościami. To dobry pomysł?
Na pewno jest to odpowiedź na dzisiejszą politykę władzy, która dąży do maksymalnej centralizacji. Niektórzy nawet twierdzą, że powiało bardzo mocno PRL. Te koncepcje są sprzeczne i przy dążeniach obecnej władzy do centralizacji musi to doprowadzić do zderzenia i opowiedzenia się wyraźnie po którejś stronie. Na pewno

bardzo ciekawie w tej perspektywie zapowiada się październik.

Zobaczymy jeszcze, jak na te działania samorządowców odpowie rządząca partia, czyli PiS. Zresztą proszę zauważyć, że oni też zwierają szeregi, co pokazały nominacje rządowe. Wyraźnie widać, że prezes chce zadbać o swoich wiernych członków, ale i koalicjantów. Zarówno ziobrzyści, jak i przedstawiciele Gowina swój kawałek tortu dostali, czyli PiS dba o koalicjantów.

Czy udało się tą rekonstrukcją przykryć obchody 4 czerwca?
Nie traktowałabym tego w kategoriach przykrycia, chociaż przyznam, że trochę się skrzywiłam, że jednocześnie przemawiał prezydent Duda na uroczystości rekonstrukcji rządu w czasie, gdy trwały obchody wyborów 4 czerwca, gdzie w Gdańsku przemawiali prezydenci Komorowski i Kwaśniewski. To można było inaczej zorganizować i zgrać w czasie. Oczywiście TVP pokazywała rekonstrukcję rządu, stacje niezależne transmitowały obchody. Nawet to pokazuje, jak wielki rów został wykopany i że dwa wielkie wojska stanęły w gotowości bojowej.

Nominacje tego rządu są wielką niewiadomą, bo dostali je politycy, którzy nie są znani społeczeństwu, może z wyjątkiem pana Sasina, który ewidentnie za zasługi dostał funkcję-fuchę. Jest wicepremierem, ale chyba od niczego. Ma pilnować dobrej współpracy między resortami, a od tego jest premier. Mam wątpliwości, czy taki specjalny wicepremier jest jeszcze potrzebny. Tym bardziej, że w rządzie nie ma kłótni, bo wszyscy są z jednego nadania. Moim zdaniem to nagroda za dotychczasową ostrą prorządową postawę. Reszta nominacji wygląda tak, jakby to miał być rząd na przeczekanie do wyborów. Jeśli PiS wygra, to podejrzewam, że będzie nowe rozdanie. Jeśli przegra, to nie będzie o czym mówić, bo przyjdzie nowa władza.

Przykry jest na pewno ten czas rekonstrukcji, bo władza zachowała się, jakby w Gdańsku nic się nie działo, a jednak 4 czerwca to ważna data i powinna być świętowana także przez rządzących.

Ta rekonstrukcja pokazała też, jaką PiS ma krótką ławkę? Oprócz pana Sasina i pani Elżbiety Witek reszta jest, jak pani zauważyła, nieznana.
Zdecydowanie tak, chociaż może PiS ma plan, aby promować nowych działaczy. Dotychczasowych uznanych i znanych, którzy mają nawet swój elektorat, jak pani Szydło, wysłano do Brukseli. Podobnie zresztą zrobili gowinowcy i ziobrzyści. Prawdą jest, że do tej pory ta część sceny politycznej była mocno zacementowana i nie było drugiej linii, która by w sposób naturalny mogła wejść i zaistnieć.

Ministrem edukacji narodowej został pan Dariusz Piontkowski, który bronił „Burego”, który mówił, że LGBT oznacza seksualizację 3-latków, co jest „przygotowaniem dzieci do pedofilii”. To kontrowersyjna nominacja? Pamiętajmy, że we wrześniu czeka nas wznowienie protestu nauczycieli.
Tu mamy dwa problemy. Rzeczywiście nominacja jest nawet nie tyle kontrowersyjna, co prowokacyjna. Wszystko wskazuje na to, że partia rządząca nie tylko nie chce wyciszać sporu, ale przeciwnie – podgrzewa go. Począwszy od żołnierzy wyklętych, a skończywszy na sprawie LGBT i pedofilii pan minister już zaistniał w konkretny sposób i nawet gdyby teraz chciał się wycofywać ze swoich słów, to nie bardzo może. Zresztą mam wrażenie, że pan minister tak naprawdę myśli, co podkreśla kontrowersje tej nominacji. Inna sprawa, że chyba nikt się specjalnie nie rwał do objęcia tego stanowiska ministerialnego i nie było poważniejszych kandydatów.

Jeśli chodzi o wrzesień, to powiem z bólem, że mam wrażenie, że pan Broniarz już nie poderwie nauczycieli tak jak miało to miejsce przy strajku wiosennym. Nauczyciele jednak polegli, zostali sponiewierani i wielu machnie teraz ręką, uznając, że nie warto.

Nauczyciele będą obawiali się ponownego sponiewierania, tym bardziej, że młodzież to wszystko widziała, a to bardzo krytyczna grupa. Pewnie we wrześniu nastąpią jakieś negocjacje części środowiska nauczycielskiego z rządem, ale determinacja będzie już mniejsza.

Niezależnie od tego nowy pan minister może w pewnym momencie stać się chłopczykiem do bicia, a jak będzie trzeba, to się go poświęci, tym bardziej, że to nie jest postać sceny politycznej, bez której formacja rządząca miałaby sobie nie poradzić.

Wróćmy do samorządowców. Część prezydentów rozważa, czy wziąć udział w wyborach do Senatu. Jak pani ocenia taki pomysł?
Proszę zwrócić uwagę, że mamy postulat samorządowców, który wart jest rozważenia. To wcale nie musi być tak, że samorządowiec nie może być parlamentarzystą czy senatorem. Popatrzmy na Francję, gdzie takie rozwiązanie nie tylko nie przeszkadza, a nawet pomaga. To będzie na pewno języczek u wagi. Gdyby takie rozwiązanie wprowadzić, to na pewno znajdziemy znanych samorządowców na listach wyborczych. Wówczas w terenie nie będą wygrywać już znani działacze partyjni, tylko ci, którzy są znani i rozpoznawani w okręgach, w których kandydowali. To na pewno mocno przemodelowałoby scenę polityczną z definicji, a wszystkie partie polityczne musiałyby liczyć się z samorządami. Podkreślmy, że

wejście struktur poziomych w demokracji jest bardzo potrzebne.

Jednym z naszych zamierzeń przemiany politycznej po 89 roku było zorganizowanie mocnych i niezależnych struktur samorządnych. Tak się nie stało, ale szansa przed nami.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński nie przecenia wyniku wyborów do PE i z troską myśli o rezultacie jesiennych głosowań do krajowego parlamentu.

Stąd pewnie decyzja o oficjalnych podziękowaniach za majową mobilizację elektoratu i list, jaki wystosował do sympatyków oraz wyborców PiS, w którym jednocześnie zachęca do głosowania na jego partię.

Prezes przekonuje w nim, że „dla pomyślności ojczyzny” sprawą kluczową jest zwycięstwo PiS, a w efekcie bezwzględna większość w Sejmie.

Komplementuje swoich wyborców:

„To właśnie dzięki Państwu, dzięki wszystkim Osobom, które doceniły naszą wiarygodność, odnieśliśmy ten jakże cenny wyborczy sukces” — czytamy w liście.

Następnie przekonuje, że w nadchodzących jesiennych wyborach do Sejmu i Senatu „rozstrzygać się będzie przyszłość naszej ojczyzny oraz dalsze losy dobrej zmiany”.

Dalej prezes PiS apeluje, by jesienią zwolennicy PiS „jeszcze tłumniej” udali się do urn i tym samym oddali jeszcze więcej głosów na jego partię. Kaczyński obiecuje „w zamian”, że partia będzie „jeszcze ciężej pracować dla Polski”.

Politycy weźcie się do roboty, aby PiS zakończył władzę w tym roku, bo inaczej Polska pójdzie z torbami.

vald2

Trzy teksty Waldemara Mystkowskiego.

Tzw. rekonstrukcja rządu służy tylko jednemu – przykryciu jednej z najważniejszych dat w naszej współczesności 4 czerwca 1989 roku.

Kto dokonał rekonstrukcji rządu Mateusza Morawieckiego? Wszak autorstwa nie może sobie przypisać obecny premier. Pytanie należy do retorycznych, bo wiadomo wszem i wobec kto. Pytanie właściwe byłoby: po co zrekonstruowano ciało administracyjne, któremu premieruje Morawiecki?

To, że niektórzy ministrowie dostali się do Europarlamentu nie jest powodem do nazywania rekonstrukcją rządu, lecz wypełnieniem braków, plombą np. po Beacie Szydło, która jedzie po sukces 27:1. Mowa jest nawet o posadzie szefowej Parlamentu Europejskiego, bo i z takim pomysłem wyskoczył jakiś akolita geniusza z Żoliborza. Nie podejrzewam, aby w Brukseli Szydło, Joachim Brudziński bądź inna/inny zagrozili europejskim kabaretom. To w Polsce kabarety nie nadążają za awangardą pisowskiego surrealizmu.

Wesoło nam nie będzie, gdy nieznająca języka angielskiego Szydło i takiż poliglota Brudziński wyskoczą z jakimś wspólnym pomysłem politycznym z Marine…

View original post 1 323 słowa więcej

 

Cisza wyborcza, PiS się boi

Pedofile w Kościele kat. nie przestrzegają ciszy wyborczej, dopuszczają się gwałtów na dzieciach.

Depresja plemnika

„Ks. Michał M. otrzymał całkowity zakaz publicznych wypowiedzi i wystąpień oraz został zobowiązany do podjęcia modlitwy i pokuty” – napisano w oświadczeniu Kurii Metropolitalnej w Przemyślu. Wydano je dopiero po emisji w TVN24 reportażu, w którym pokazano, że były proboszcz z Tylawy, skazany prawomocnie za pedofilię, codziennie odprawia msze, a w każdy piątek na antenie Radia Maryja odmawia różaniec.

W oświadczeniu kurii, które otrzymała redakcja TVN24, czytamy, że „ks. Michał M. nie wyciągnął odpowiednich wniosków i nie wykazał się roztropnością, zarówno poprzez cotygodniowe, publiczne uczestnictwo w modlitwie na antenie Radia Maryja, jak i publiczne pokazywanie się w różnych miejscach kultu”. Kuria informuje, że „wyznaczony kurator będzie czuwał nad realizacją nałożonych zakazów”.  

Kuria Metropolitalna w Przemyślu przeprasza „wszystkich, których jego wystąpienia ponownie naraziły na przeżywanie bólu i smutku”. Ksiądz Michał M. w 2004 r. został skazany za molestowanie sześciu dziewczynek na dwa lata więzienia.

Znajdujemy się na początku drogi…

View original post 922 słowa więcej

 

Przekręt Rydzyka?

Krystyna Janda udostępniła na swoim profilu stare zdjęcie przedstawiające o. Tadeusza Rydzyka.  Autorzy posta na stronie pt. „Ateizm Przyszłością” nie zostawiają na duchownym z Torunia suchej nitki.

W 1986 roku Tadeusz Rydzyk dostaje z kontrolowanego przez SB biura paszportowego paszport i bez zgody zakonu wyjeżdża do Niemiec. Pobyt za granicą to tajemnicza karta jego życiorysu. Nie wiadomo dokładnie, co tam robił. Pojawiał się i znikał. Po ojcu powinien nazywać się Kardaszewski. Ale nie nosi nazwiska po ojcu. Ma je po człowieku, który zmarł na wiele lat przed jego narodzeniem. Jako nieślubne dziecko, dostał nazwisko po mężu matki…ŻADEN kościół na zachodzie ani żadna parafia nie potwierdziła wyświęcenia tego pana na księdza… a wrócił jako ojciec… CUD?” – w ten sposób brzmi treść wpisu udostępnionego przez aktorkę.

Krystyna Janda już wielokrotnie wypowiadała się na tematy polityczne i społeczne. Artystka należy do grona zadeklarowanych przeciwników Prawa i Sprawiedliwości.

Wpis udostępniony przez Krystynę Jandę został przekazany dalej przez ponad 5 tysięcy użytkowników Facebooka.

To Rydzyk może być największym przekrętem naszych czasów.

Depresja plemnika

Emocje związane z zakupem działek przez premiera Morawieckiego, nie milkną, a z każdym dniem wyskakują kolejne fakty, podważające uczciwość całej tej transakcji. Jak twierdzi „Wyborcza” mogło tu dojść do złamania prawa kościelnego i nawet dzisiaj można taką umowę unieważnić.

W czasie, gdy Morawiecki dokonał zakupu, obowiązywał kościelny przepis, który mówił, że przy sprzedaży dóbr powyżej 100 tys. dolarów (wtedy to było ok. 400 tys. zł) potrzebna była zgoda biskupa, a jeśli wartość przekraczała 500 tys. dolarów (ok. 2 mln zł) to już musiała być zgoda Watykanu (wytyczne określone przez KEP w czerwcu 1995 r.).

Premier Morawiecki zakupił działki za 700 tys. zł (ok. 175 tys. dolarów) chociaż już wtedy były one warte ok. 4 mln. zł. Tak twierdziła biegła sądowa, w procesie osób zamieszanych w przekręty związane z ziemią, przekazywaną kościołowi. Wtedy jednym ze świadków w sprawie był również i pan premier.

Wydaje się więc pewnym, że również i jego…

View original post 1 843 słowa więcej

 

Prywatne państwo PiS

Gazeta Wyborcza informuje o schadzkach prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, premiera rządu Mateusza Morawieckiego z pełniącą obowiązki prezesa Trybunału Konstytucyjnego – JuliąPrzyłębską. Do częstych spotkań ma dochodzić w apartamencie Przyłębskiej przy alei Szucha w Warszawie.

Zdarza się, że prezes partii Jarosław Kaczyński przyjeżdża do Przyłębskiej dwa, a nawet trzy razy w tygodniu – informuje Gazeta Wyborcza.

Prywatne państwo PiS.

Depresja plemnika

„Gazeta Wyborcza” ujawnia, że w mieszkaniu prezes Trybunału Konstytucyjnego, Julii Przyłębskiej odbywają się cykliczne spotkania, w których uczestniczy prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki. Rozmówcy z rządu w rozmowie z GW podkreślają wprost, że to ważny ośrodek władzy.  Mieszkanie mieści się w reprezentacyjnym budynku z balkonami i dużymi oknami naprzeciwko TK. Obok swoje siedziby mają Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ministerstwo Edukacji Narodowej, niedaleko jest kancelaria premiera. W PiS od dawna narasta niezadowolenie, że partyjna siedziba przy ul. Nowogrodzkiej nie jest jedynym centrum decyzyjnym.

Jarosław Kaczyński skomentował publiczne swoje kontakty z prezes TK 13 maja w programie „Pytanie na śniadanie” w TVP 2. Niespodziewanie ujawnił w nim, że Przyłębska „jest jego towarzyskim odkryciem ostatnich lat” i bardzo lubi u niej bywać, a spotkania mimo pełnionej przez nią funkcji mają prywatny charakter.

Wypowiedź ta (temat przyjaźni prezesa PiS miał być jednym z zaplanowanych przez jego PR-owców tematów rozmowy) padła w…

View original post 3 519 słów więcej