Archiwum kategorii: Literatura

Nieudacznicy

Z najnowszych ustaleń RMF FM wynika, że śledczy zabezpieczyli alkohol i trzy granatniki w gabinecie generała Jarosława Szymczyka po eksplozji, do której doszło w grudniu 2022 r.

Więcej o komendancie, który rozwalił komendę główną >>>

https://twitter.com/Anna_Hev/status/1732161545004556460

Powinniśmy porozmawiać o wojnie.

Jakie są plany rządu, który już za kilka dni rządzić zacznie, na wypadek prawdopodobnej wygranej Donalda Trumpa za rok i konsekwencji tejże dla bezpieczeństwa Polski? I dlaczego muszę się nad tym zastanawiać, dlaczego rzecz tak kluczowa nie jest kwestią szeroko omawianą, dlaczego zamiast tego mówimy o rzeczach tak nieważnych jak barierki w sejmie albo śmieszne odzywki marszałka? Zamiast tego, kto szyje garnitury Hołowni wolałbym wiedzieć, jaki jest plan na lata 2024-2028 w sytuacji, w której Trump wygrywa i uznaje za stosowne poradzić Europie, aby dalej broniła się już sama.

Po nowym rządzie spodziewam się więcej niż po prezydencie Andrzeju Dudzie, nie zakładam więc, że będą zamykać oczy na rzeczywistość i do końca wierzyć, że wygra Biden czy inny demokrata. Chodzi mi raczej o pomysł na nową architekturę bezpieczeństwa w Europie Wschodniej na wypadek znacznego albo całkowitego, formalnego lub nieformalnego wycofania się USA z roli gwaranta bezpieczeństwa Europy. Wiele wskazuje na to, że druga kadencja Trumpa będzie kadencją pozbawioną tych bezpieczników, które powstrzymywały najgorsze szaleństwa w kadencji poprzedniej. Skoro zaś, jak twierdzą niektórzy eksperci, Rosja może odbudować swój potencjał militarny do 2028 roku, to czy Polska i Europa są gotowe na samodzielne wzięcie odpowiedzialności za swoje bezpieczeństwo?

Jestem przekonany, że Donald Tusk z jego doświadczeniem w europejskich strukturach, z jego kontaktami jest w tej chwili jedynym polskim politykiem będącym w stanie wpłynąć na kształt całej europejskiej architektury bezpieczeństwa. Przynajmniej w tym wymiarze jego nadchodzące premierostwo może się okazać dla Polski zbawienne, w przeciwieństwie do spalającego się w głupich i zawsze przegranych przepychankach z Niemcami i UE rządu poprzedniego. Czy jednak ewentualność wielkoskalowego, kinetycznego konfliktu Rosji z NATO, czy to na kierunku bałtyckim, czy suwalskim, w perspektywie kilku lat czy nawet dekady, niezależnie na jak wysokie oceniamy jego prawdopodobieństwo, nie powinna być przedmiotem debaty publicznej? Co do tego, że prawdopodobieństwo to, nawet jeśli niewielkie, nie jest zerowe, nie ma chyba wątpliwości. Rozliczenie pisowskich afer jest ważne, oczywiście — ale czy bezpieczeństwo Polski nie jest kwestią ważniejszą? Czy nie powinniśmy poświęcać jej przynajmniej tyle samo czasu i energii?Czy rozmawiający z politykami dziennikarze polityczni nie powinni o to pytać właśnie?

Jednak nie pytają, więc może ja zapytam — Panie Premierze @donaldtusk, w jaki sposób planujemy bronić siebie, Litwy, Łotwy, Estonii przed Rosją w sytuacji, w której Donald Trump postanowi w taki czy inny sposób wycofać się z sojuszniczych zobowiązań USA? Zapowiada to mniej lub bardziej otwartym tekstem. Jaki jest plan? Czy rozmawiamy z Niemcami na temat odbudowy zdolności operacyjnych lądowego komponentu Bundeswehry? Czy rozmawiamy o bezpieczeństwie ze Szwecją i Finlandią? Mam nadzieję, że rozmawiamy lub rozmawiać będziemy, ale chciałbym to usłyszeć od polityków, którzy za kilka dni przejmą odpowiedzialność za państwo. Chciałbym wiedzieć, jaki jest plan państwa polskiego na najgorszą z ewentualności. Jest to kwestia dla nas wszystkich egzystencjalna.

Podstawowym raison d’être każdego państwa jest jego przetrwanie, obrona granic, w polskiej polityce nie powinno być w tej chwili, moim zdaniem, sprawy istotniejszej. Zadaję więc to pytanie jako obywatel, ale zadaję je również z powodów osobistych. Starszy z moich synów za 4 lata będzie w wieku poborowym. Ja też jeszcze będę. Widziałem jak wyglądają zniszczeni, przeżarci przez wojnę chłopcy i mężczyźni w ukraińskich okopach. Co możemy zrobić aby temu zapobiec? Nie chcę szukać rozwiązań prywatnych, nie chcę myśleć o tym, do której europejskiej stolicy powinienem wysłać moich synów, aby uchronić je przed ewentualną wojną, bo uważam to za aspołeczne. Chciałbym dlatego, abyśmy zastanowili się nad tym jako społeczeństwo.

Edward Luttwak od dwóch lat mówi o tym, że Polska powinna przywrócić pobór do wojska i zbudować system powszechnej obrony oparty na modelu fińskim. Są też opinie przeciwne. Nie mam zdania w tej kwestii, nie jestem ekspertem od obronności kraju, wojnę rozumiem na poziomie taktyki, rozumiem nieźle jak działa batalion wojsk zmechanizowanych, ale nie wiem jak organizuje się system obrony średniej wielkości państwa, będącego granicznym, frontowym krajem NATO. Wiem jednak, że Polska może potrzebować strategicznych rezerw również w kwestii zasobów ludzkich. Dlatego chciałbym usłyszeć debatę na ten temat tego, jak przygotowujemy się do wojny, ja przygotowujemy na to nie tylko wojsko, ale też społeczeństwo, gospodarkę, przemysł?

Proszę, porozmawiajmy o wojnie, zanim będzie na tę rozmowę za późno.

 

Więcej o Szczepanie Twardochu >>>

 

Jak rząd Morawieckiego nie pomaga uchodźcom z Ukrainy

Panie Wicepremierze, chciałbym, aby Pan wiedział, że nikt z rządu kierowanego przez Mateusza Morawieckiego nie zadzwonił do nas z pytaniem, czy możemy pomóc. Nie zapytał też, co jest potrzebne uchodźcom, którzy znaleźli schronienie w domach moich przyjaciół. Nikt z rządu nawet nie wie, że Ukraińcy są pod naszymi dachami. Teraz już wie, tylko że z tego także nic zapewne nie będzie wynikać.

Więcej o niepomaganiu przez rząd Morawieckiego >>>

Kmicic z chesterfieldem

To o was, Dziewczyny.

Wołodymyr Zełenski w swoim przemówieniu zapewnił walczących Ukraińców, że zostaje na miejscu i nigdzie się nie wybiera – Nikogo się nie boję – powiedział.

Więcej o wybitnym Wołodymyrze Zełenskim >>>

Hej, @pisorgpl@prezydentpl , pamiętacie?

Rząd przyjął projekt ustawy o pomocy ukraińskim uchodźcom. Problem w tym, że w jego treści przemycono… przepisy zapewniające bezkarność dla polityków za łamanie prawa podczas pandemii.

Więcej o tym, jak przestępcy z PiS chcą uchwalać o swoim bezprawiu, jako moralnym >>>

Polacy pięknie pomagają Ukraińcom, ale to zwykli ludzie i samorządy, natomiast rząd potrafi po 3 dniach ustami byłej premier powiedzieć, że skoro już tak ładnie pomagamy, to odblokujcie nam kasę. To szczyt bezczelności – mówi dr Mirosław Oczkoś, ekspert od marketingu politycznego. – To pokazuje nagość tej władzy, że nie ma żadnego systemu, a zaczęło się od specjalnego lotu Michała Dworczyka, aby zrobić sobie zdjęcie, jak przenosi paczkę z zielonym…

 

View original post 24 słowa więcej

 

Olga Tokarczuk the best

Powieść „Księgi Jakubowe” Olgi Tokarczuk znalazła się na 10. miejscu listy bestsellerów „New York Timesa”.

Kmicic z chesterfieldem

Stanowisko Brukseli (twarda prawda w przeciwieństwie do pisowskich kłamstw).

Pisowska rzeczywistość ukrywana przez rząd.

Niektórzy na opozycji – ci, którzy chcą być łaskawi dla neosędziów, oraz ci, którzy z nadzieją witają projekt Andrzeja Dudy – zdają się krzyczeć: głosujcie na nas, bo traktujemy praworządność jak ladacznicę, ale za to niezwykle elegancką! To droga pół-PiS-u, przeciw demokracji i przeciw wartościom.

Więcej o hańbie pisowskiej i niestety częściowo na opozycji >>>

Zewsząd słyszę opinie, że PiS się sypie i rozpada, bo afery, bo skandale, bo Pegasus… Pomijając fakt, że wieści o rozpadzie PiS słyszałam już dziesiątki i żadna nie była prawdziwa, chcę wam powiedzieć jedno: PiS-owi daleko do rozpadu, a jedności i woli walki ma wciąż jeszcze sporo (nawet nadgryziony spadkiem w sondażach i kryzysem, wciąż pięć razy więcej niż opozycja). Na opozycji wolę walki, pomysły i energię wydaje się mieć tylko kilkunastu polityków i polityczek, w tym Donald Tusk, a w…

View original post 17 słów więcej

 

Wielki Smród

Czy Marian Banaś planował sojusz ze Zbigniewem Ziobrą przeciwko PiS? Tak wynika z poufnego raportu, który przygotowano dla szefa NIK. Zawiera on analizę polityków z obozu władzy.

Więcej o wojnie Banasia z PiSem >>>

Kmicic z chesterfieldem

Na trumnach do władzy, po trupach do celu.

Powstanie warszawskie. Z maturalnej klasy humanistycznej zginie siedmiu, wśród nich Baczyński. Z równoległej matematyczno-fizycznej jedenastu, w tym “Rudy”, “Alek” i “Zośka”. Z przyrodniczej pięciu.

O klasie wybitnych, w której uczył się K. K. Baczyński i inni polegli w PW >>>

Rocznica powstania warszawskiego. Jeśli nie skończymy w Polsce ze wzajemną nienawiścią i pogardą, stanie się najgorsze: stracimy wolność – ostrzega Wanda Traczyk-Stawska, weteranka powstania warszawskiego.

Rozmowa z Wandą Traczyk-Stawską >>>

Minister Ziobro zgłasza wątpliwość, czy prawo do sprawiedliwego sądu jest zgodne z konstytucją. A co z lewackim zakazem tortur?

Felieton Pawła Wrońskiego >>>

 

View original post

Duda kupuje trollów, akcja „sowieckie onuce”

Kampania wyborcza zaczęła się, prawica kupuje poparcie trollów internetowych, metoda, która dała wygraną Trumpowi w USA i prawdopodobnie zakup farm trollów dał Dudzie zwycięstwo w poprzednich wyborach.

Raczej to prawnie nie jest zabronione, lecz to śmierdząca sprawa. Od Dudy śmierdzi na odległość, ale on się tym nie przejmuje, bo taki ma prikaz od swego szefa Jarosława Kaczyńskiego. Akcję tę można nazwać: sowieckie onuce.

Musi Duda wygrać, bo w innym wypadku czeka go Trybunał Stanu, a pisowców rozliczne procesy, gdyż takiego złodziejstwa w Polsce nigdy nie było. Kradną na potęgę. Banaś to mały pikuś.

O przyroście followersów Dudy na Twitterze z kont od Sasa do lasa pisze najlepsza znawczyni tego tematu Anna Mierzyńska.

6000 followersów w ciągu zaledwie ośmiu dni przybyło Andrzejowi Dudzie na Twitterze w styczniu. W większości to anonimowe konta, niedawno założone. Wiele z nich obserwuje również Donalda Trumpa, niektóre także innych polityków amerykańskich. Wśród nowych followersów prezydenta są konta z Bangladeszu, Turcji i Pakistanu.

Siatka kont z komercyjnego rynku manipulacji w sieci?

Część analizowanych kont to mogą być boty, jednak za innymi stoją jednak ludzie, czyli nie są one utworzone przez automat. Całość wygląda tak, jak gdyby konta te zostały kupione na komercyjnym rynku manipulacji w sieci.

To właśnie kupując tam obserwowanych, można otrzymać zarówno konta polskie, jak i zagraniczne, czasem także z państw mocno oddalonych od Polski, zwłaszcza azjatyckich; to właśnie kupując tam zdarza się, że klient otrzyma wśród followersów konta obserwujące treści pornograficzne.

Przy czym konta polskie, z własną aktywnością, trudne do rozpoznania jako fake’owe, są droższe niż typowe anonimy, zwłaszcza zagraniczne.

Jeśli uznamy, że mamy do czynienia z przygotowaniami do kampanii wyborczej, duża częstotliwość pojawiania się w tej grupie użytkowników obserwujących Donalda Trumpa i innych polityków amerykańskich każe zastanowić się, czy ta siatka kont ma być wykorzystywana tylko w Polsce, czy także np. w USA?

Kapitalna cała analiza Mierzyńskiej tutaj >>>

Kmicic z chesterfieldem

Donald Trump nie radzi sobie w polityce zagranicznej. Już kilka razy zaprezentował się, jako niestabilny sojusznik (Kurdystan, Syria), a konflikt z Iranem pokazuje jak na dłoni, iż prezydent USA może wywołać konflikt światowy, wręcz gorącą wojnę.

Do tego USA tracą znaczenie na świecie, a tym samym straty odczuje cały Zachód demokratyczny. W miejsce USA wchodzą Chiny, które nawet bardziej pasują krajom muzułmańskim ze względu na podobny autorytaryzm partyjno-religijny.

Więcej >>>

W nocy z 7 na 8 stycznia czasu irackiego Irańczycy wystrzelili 15 rakiet w stronę dwóch baz, w których znajdują się żołnierze Amerykańscy. To odpowiedź na zabicie przez Amerykanów irańskiego generała Sulejmaniego. Otwarta wojna? Deeskalacja jest jeszcze możliwa. Wszystko zależy od decyzji Donalda Trumpa

Iran zapowiadał zemstę i właśnie jej dokonał. W nocy wysłał rakiety w stronę dwóch amerykańskich baz w Iraku: al-Asad i Erbil.

Wszyscy komentatorzy zgodnie zapowiadali, że odpowiedź nadejdzie. Irańczycy postanowili uderzyć już dzień po pogrzebie generała…

View original post 574 słowa więcej

 

Krzysztof Bosak startuje nie na chłystka, a na prezydenta. No, wiecie…

Krzysztof Bosak wygrał prawybory mające wyłonić kandydata Konfederacji na prezydenta.

W sieci zaczął krążyć archiwalny wpis Bosaka na Facebooku, będący graficznym odzwierciedleniem jego przekonań politycznych. Wpis opatrzony rozbawioną emotikonką pochodzi z 2017 roku: „zrobiłem test polityczny, żeby sprawdzić jak przyporządkowywane są moje poglądy. Niespodzianki nie było.”

Wspomniany test wskazał procentowo przekonania Bosaka w kilku kategoriach. I tak na osi ekonomicznej uznany został za centrystę, na dyplomatycznej za narodowca, oś cywilna zakwalifikowała go jako zwolennika autorytaryzmu, a społeczna jako tradycjonalistę.

Podsumowanie testu wskazało, że najbliższe polityczne dopasowanie dla Bosaka to faszyzm, co w zestawieniu z umieszczoną przez niego roześmianą do łez emotką może budzić dreszcz grozy.

Z kandydaturą Bosaka na prezydenta nie do końca zgadza się Janusz Korwin-Mikke, który wyraził swoją opinię na Twitterze: „Krótko: uważam, że znacznie lepszym kandydatem Konfederacji byłby kolega Braun, niż kolega Bosak (z wielu względów, również wyniki: Bosak: 3,89%, Braun 5,29%). A teraz najlepszym kandydatem jest kolega Bosak. Bo jest Kandydatem.”

Kmicic z chesterfieldem

Donald Trump nie radzi sobie w polityce zagranicznej. Już kilka razy zaprezentował się, jako niestabilny sojusznik (Kurdystan, Syria), a konflikt z Iranem pokazuje jak na dłoni, iż prezydent USA może wywołać konflikt światowy, wręcz gorącą wojnę.

Do tego USA tracą znaczenie na świecie, a tym samym straty odczuje cały Zachód demokratyczny. W miejsce USA wchodzą Chiny, które nawet bardziej pasują krajom muzułmańskim ze względu na podobny autorytaryzm partyjno-religijny.

Więcej >>>

W nocy z 7 na 8 stycznia czasu irackiego Irańczycy wystrzelili 15 rakiet w stronę dwóch baz, w których znajdują się żołnierze Amerykańscy. To odpowiedź na zabicie przez Amerykanów irańskiego generała Sulejmaniego. Otwarta wojna? Deeskalacja jest jeszcze możliwa. Wszystko zależy od decyzji Donalda Trumpa

Iran zapowiadał zemstę i właśnie jej dokonał. W nocy wysłał rakiety w stronę dwóch amerykańskich baz w Iraku: al-Asad i Erbil.

Wszyscy komentatorzy zgodnie zapowiadali, że odpowiedź nadejdzie. Irańczycy postanowili uderzyć już dzień po pogrzebie generała…

View original post 574 słowa więcej

 

Duda, licytuj swój podpis, zabójco demokracji

Naklejki, Orkiestra, światełko do nieba. Co roku rekordy serca. Wspominając ubiegły, widzę potworny moment, gdy zabójca rzuca się z nożem na Pawła Adamowicza. Wszystko widzimy kadr po kadrze. Nic nie uchroniło dobrego człowieka, prezydenta Gdańska przed atakiem uzbrojonego szaleńca.

Ta scena przypomina mi symbolicznie zabójstwo polskiej demokracji. Na naszych oczach, rok po roku, niezrównoważony psychicznie człowiek, nafaszerowany kłamstwem i nienawiścią sztyletuje Polskę. Ochrona nie działa. My bezwolni i bezbronni jesteśmy świadkami kolejnych ciosów.

Adamowicz nie zmartwychwstanie. Polska nie zmartwychwstanie. Nie jest Chrystusem narodów tylko hamulcowym cywilizacji. Zardzewieje na ruskim składowisku republik. Jeżeli nie wyrwiemy im tego noża i nie wygramy wyborów prezydenckich.

Każdy daje na Orkiestrę co może. Nobel, sukienka prezydentowej. Prezydent mógłby wylicytować swój podpis. Kto więcej zapłaci, temu podpisze nową ustawę. Przecież i tak to robi. Dla prezesa łamie Konstytucję, a prawo międzynarodowe – gratis.

PiS-u nikt nie przelicytuje. 2 miliardy na TVP. Niech zahipnotyzowana ciemna masa umiera przed telewizorem i nie psuje statystyk bankrutującej służbie zdrowia. Owsiak dorzuci owsa tam, gdzie już zupełne dno.

Jeżeli pisowcy wygrają, wygra bezprawie – społeczny darwinizm. Śpiewając hity Zenka Martyniuka hordy patriotów będą lewaków opiekać przy ognisku. Szukam więc po szufladach mojego starego, nansenowskiego paszportu bezpaństwowca – uchodźcy, zanim zaczną w Polsce, wydawać nowe paszporty Neandertalczyka. Tego tradycjonalisty wyklętego z naszej ziemi. Jego IQ było równie wysokie, jak aspiracje, więc idealnie się nadaje dla nowej elity.

Światełko pójdzie do Nieba, ale my tu zostaniemy, z bezprawiem, przemocą i faszyzmem.

Kmicic z chesterfieldem

Kogo ewentualnie miałby na myśli wielki Honore de Balzac, gdy pisał o zerach poprzedzających nazwisko.

„Niektóre istoty są jak zera. Trzeba im cyfry, która by ich poprzedzała, a wówczas nicość ich nabiera dziesięciokrotnej wartości.”.

Najlepszy plan posegregowania śmieci.

Tomasz Sakiewicz i media, którymi kieruje, rozpoczęły kolejną ohydną kampanię. Tym razem jej celem ma być szkalowanie marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.

Ta obrzydliwa akcja ma polegać na wysyłaniu marszałkowi kopert. Nagonka na prof. Grodzkiego od kilku tygodni trwa też w kontrolowanych przez PiS państwowych mediach.  – „We wtorek na konferencji prasowej obnażę kłamstwa i pokażę, że to nie jest atak na doktora Grodzkiego, który przez 36 lat lekarskiej praktyki nie miał najmniejszej sprawy o naruszenie etyki czy korupcję. To atak na polski Senat i funkcję marszałka” – zapowiedział w „Gazecie Wyborczej” Tomasz Grodzki.

– „Obrzydliwe. Szczujecie na człowieka. Mało wam śmierci Adamowicza? Jak można tak kłamać, niszczyć czyjeś życie, bez grama dowodów?!”…

View original post 1 868 słów więcej

 

Kościół kat. wchodzi w okres zmierzchu

PatoEpiskopat!

O Jędraszewskim do poczytania tutaj >>>

Kmicic z chesterfieldem

Sąd Najwyższy opublikował ponad 40-stronicową opinię do projektu ustawy, która ma wprowadzić zmiany w ustroju sądów powszechnych oraz SN. Pierwsza Prezes SN, prof. Małgorzata Gersdorf wyraziła w nim dezaprobatę dla proponowanych zmian. Zdaniem wnioskodawców projekt ma przeciwdziałać „anarchii” w wymiarze sprawiedliwości, jednak zdaniem SN, w dłuższej perspektywie może on prowadzić nawet do polexitu. Opinia została złożona wczoraj w kancelarii Sejmu. jej treść dziś pojawiła się dziś w serwisie internetowym SN.

SN w swojej opinii stwierdza, że „skutki, do których wywołania dąży Projektodawca, pozostają w sprzeczności z zasadą pierwszeństwa prawa Unii Europejskim nad prawem krajowym”. Poza tym, według niego, projektodawca proponowanymi przepisami chce wymusić na sędziach niestosowanie prawa Unii Europejskiej w zakresie, który wynika między innymi z listopadowego wyroku TSUE, dotyczącego organizacji pracy w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Może to, z dużym prawdopodobieństwem prowadzić do wszczęcia przez instytucje UE procedury o stwierdzenie uchybienia zobowiązaniom wynikającym z traktatów, a w…

View original post 2 648 słów więcej

 

Żwirko i Wigura. Bajan i Pokrzywka

Polski samolot Tweet dnia: Polscy lotnicy, latający polskim samolotem RWD, zwyciężyli w Challenge des Avions de Tourisme, najlepszym w Europie konkursie cywilnym TWICE w 1932 i 1934 roku, pokonując Messerschmitta. @DanVandenberg1 @ron_eisele @marklanebiz @gretzyngier

Kmicic z chesterfieldem

Jest różnica pomiędzy stanem wojennym w PRL a stanem wojennym wprowadzonym wobec sędziów przez PiS. W PRL sędziowie obchodzili dekret o stanie wojennym cichcem, a dziś działają nie tylko z otwartą przyłbicą, ale też dokumentują i nagłaśniają swoje działania – także na całą Europę. I to im daje dodatkową siłę

Projekt, który posłowie PiS-u wnieśli w czwartek (12 grudnia 2019) wieczorem do Sejmu, jest ogłoszeniem stanu wojennego wobec sędziów. Wprowadza prawo stanu wojennego, które stanowi, co wolno, a czego nie wolno sędziemu orzec. I tak: ciężkim deliktem dyscyplinarnym, za które grozi wydalenie z zawodu, ma się stać stosowanie się przez sędziów do art. 379 pkt 4 kodeksu postępowania cywilnego, który nakazuje każdemu sądowi z urzędu badać prawidłowość obsadzenia sądu w sprawie, którą sądzi.

Sytuację można porównać do tej, w jakiej znaleźli się sędziowie po wprowadzeniu przez Komitet Obrony Narodowej (zwany WRONą) dekretu o stanie…

View original post 3 285 słów więcej

 

Opowieść wigilijna

W centrum Warszawy grupa neonazistów szarpała i zaatakowała gazem aktywistów rozdających jedzenie bezdomnym. „Ataku w biały dzień, w samym centrum miasta, tuż pod komisariatem policji nikt z nas się chyba nie spodziewał. Nie ma już takiego miejsca w przestrzeni publicznej, gdzie mogę czuć się bezpiecznie”

„Jedzenie zamiast Bomb” (ang. „Food not Bombs”), to ogólnoświatowy ruch, w ramach którego wolontariusze na całym świecie rozdają ciepłe posiłki i promują idee sprawiedliwości społecznej, sprzeciwiają się marnowaniu żywności i finansowaniu zbrojeń.

W Warszawie aktywiści od kilku miesięcy co niedzielę rozdawali posiłki w samym centrum miasta, na tzw. Patelni (plac przy stacji metra „centrum”, niedaleko Pałacu Kultury). 22 grudnia 2019 zostali zaatakowani przez grupę neofaszystów. Dostało się też przechodniom, którzy próbowali pomóc albo sprzeciwiali się hajlowaniu. Część atakujących udało się zidentyfikować.

„Takie sytuacje przypominają, dlaczego to, co robimy, jest ważne. Nikt nam nie wmówi, że w Polsce nie ma problemu faszyzmu, przemocy i agresji” – mówi Burza, jedna z zaatakowanych aktywistek. Rozmowa w dalszej części tekstu.

Bo my to lubimy wojny

Dzięki filmikom przesyłanym przez świadków ataku i pomocy użytkowników mediów społecznościowych, aktywistom udało się kilku napastników zidentyfikować.

Jeden z nich na Facebooku nadał sobie pseudonim „White”, w opisie – cytat z Hitlera. „Na karku ma triskelion – symbol rasistowskich terrorystów Afrykanerskiego Ruchu Oporu – obrońców apartheidu w RPA” – informują aktywiści.

Skonfrontowany odpowiedział, „Ooo, już się boję leszczu” i „Poszczekaj podczłowieku jeszcze”.

Razem z drugim zidentyfikowanym napastnikiem – studentem prawa na UW, należeli prawdopodobnie do zdelegalizowanej grupy  „Szturmowców”.

„To ten sam stary, zły, mieszczański faszyzm, który nienawidzi biednych, „brudasów”, bezrobotnych czy bezdomnych, którym polscy nazi-skini urządzali pogromy. Stoimy po stronie społecznej solidarności, równości i siostrzaństwa przeciwko ich egoizmowi, hierarchiom i nienawiści” – komentuje Food Not Bombs.

Rozmawiamy z Klaudią „Burzą”, jedną z zaatakowanych aktywistek, w Food Not Bombs od działa od 3 lat.

Marta K. Nowak: Na nagraniu widać, jak kilku ubranych na czarno mężczyzn idzie zdecydowanym krokiem w waszą stronę i zabiera baner. Tak to się zaczęło?

Burza: To końcówka całego zdarzenia. W międzyczasie zdążyli potraktować gazem kilka osób, próbowali złapać naszych kolegów, ale im się nie udało. Wyraźnie nie wiedzieli, co tu jeszcze zrobić, więc wrócili po baner.

Nagrała to dziewczyna, która była na miejscu przypadkowo. Zachowała się bardzo odważnie, jako jedna z niewielu w tym tłumie ludzi postanowiła to udokumentować. Chwilę po tym, jak filmik się kończy, obie dostajemy gazem.

Spodziewaliście się takiego ataku? Coś go zapowiadało?

W marcu podobny atak był w Wałbrzychu [20 kiboli w kominiarkach obrzuciło aktywistów Food Not Bombs kamieniami i butelkami. Prowadzimy też jadłodzielnie – miejsce gdzie można zostawić jedzenie dla innych. Jakiś czas temu ktoś zdemolował lodówkę, namalował na niej swastyki. Wiemy, że grupy skrajnej prawicy mają nas na celowniku, głównie ze względu na nasz antyfaszystowski przekaz i środowisko anarchistów, z którym jesteśmy związani.

Zdarzały się oczywiście nieprzyjemne sytuacje, zaczepki: „jebane lewaki”, „jebana antifa”. Czasem pracowali z nami ludzie innych narodowości, to słyszeli, że mają wypierdalać do siebie. Zwykle kończyło się na wyzwiskach.

Ataku w biały dzień, w samym centrum miasta, tuż pod komisariatem policji nikt z nas się chyba nie spodziewał. Teraz mam wrażenie, że nie ma już takiego miejsca w przestrzeni publicznej, gdzie mogę czuć się bezpiecznie.

Myślicie, że to zaplanowana akcja?

Na pewno atakujący byli  do tego przygotowani i dobrze wiedzieli, kim jesteśmy.

O co im chodziło?

Podeszli do chłopaków już agresywni. Pytali, co my tu robimy, czemu dokarmiamy nierobów, porządnym ludziom byśmy pomagali. A w ogóle, to „rozdajemy hifa” [rymuje się z antifa]. Coś w tym stylu.

A wy?

Jak zawsze, zaczęliśmy spokojnie tłumaczyć: że to forma protestu przeciwko zbrojeniom i wojnom, że chcemy zwrócić uwagę na to, że ludzie na świecie głodują, a żeby ich wykarmić niewiele potrzeba. Mieliśmy już w przeszłości nieprzyjemne sytuacje, ale zawsze kończyło się na rozmowie.

A oni na to, że właśnie kochają wojny. I Hitlera. Wyciągnęli gaz i zaczęli nas szarpać i polewać.

Polewać gazem?

To był gaz żelowy, czyli nie chmura, tylko struga. Trafia precyzyjniej i boleśniej. Przez pół godziny nie byłam w stanie otworzyć oczu. Do teraz wszystko nas piecze, ale całe szczęście nic poważnego się nikomu nie stało. Poza nami ucierpiał też niestety jeden z bezdomnych, z którym znamy się od lat.

Jak zareagowało otoczenie?

Jak przestałam widzieć, byłam przerażona. Myślałam, że już po mnie – nikt mi nie pomoże. Na szczęście w pobliżu znalazł się ratownik medyczny, zaprowadził mnie do łazienki, pomógł przemyć oczy. Oczywiście większość osób nie zrobiła nic albo uciekła, ale na stacji metra, gdzie tamci dalej hajlowali i robili sobie zdjęcia z naszym banerem, jeden z przechodniów złapał najmłodszego z nich – 16 latka i przytrzymał aż do przyjazdu policji.

Policja zareagowała szybko

Nie. Ludzie dzwonili na policję, ale nikt się nie zjawił, chociaż komisariat jest na samej stacji metra. W końcu ktoś musiał mnie tam zaprowadzić. Z tego co wiem, dopiero wtedy zaczęto się tym zajmować.

Poza skrajną prawicą, jaki jest odbiór waszej inicjatywy

W naszej działalności najważniejszy jest antywojenny przekaz, zamiast ulotek wolimy po prostu rozdawać jedzenie. Odbiór jest zwykle pozytywny, ale chętnie rozmawiamy i dyskutujemy.

Nie wszyscy się z nami zgadzają. Mówią na przykład, że zbrojenia są konieczne.

I co wy na to?

Mówimy o spirali nienawiści, niebezpieczeństwie wzajemnego nakręcania na to, kto jest lepszy, kto gorszy, kto silniejszy.

To się wszystko zaczyna od podwórka, na osiedlach, między takimi chłopaczkami, jak ci, który nas zaatakowali. A kończy się na wojnach.

Inni zarzucają nam, że jak dajemy jedzenie bezdomnym, to ich zatrzymujemy w miejscu, w którym są, bo tak jest im wygodnie. Jakoś nie wierzę, żeby komuś było z bezdomnością wygodnie – polecam spróbować. To sytuacja życiowa i systemowa stawia ludzi w takiej pozycji. Nie mówię, że dawanie obiadu rozwiązuje problem. Pomocą zajmują się już inne organizacje, do których chętnie odsyłamy, ale uważamy, że jedzenie jest czymś tak podstawowym, że powinno się je zapewnić każdemu.

Nawet w Warszawie ludzie cierpią z głodu, podczas gdy sklepy codziennie marnują tony jedzenia. My wykorzystujemy właśnie to jedzenie, które normalnie by się zmarnowało.

Przez waszą działalność macie kontakt z opowieściami ludzi, których nikt nie słucha, wszyscy omijają. Jakie to historie?

Trafiają do nas czasem osoby, które właśnie wyszły z więzienia i nie mają pojęcia, co dalej. Po prostu ich wypuszczono, rodzina nie chce ich widzieć, nikt im nie pomaga.

Wiele osób ma problemy z używkami, alkoholem lub chorobami psychicznymi, ale ich bezdomność niekoniecznie się od tego zaczynała. Poznajemy wiele osób, które straciły domy przez eksmisję i od tamtej pory koczują, mieszkają w pustostanach. Niektórzy się dobrze trzymają, są zadbani, nie da się ich rozpoznać na ulicy.

Jeden pan, który został wyrzucony z domu i nawet nie bardzo mógł zabrać rzeczy, był wcześniej fotografem. Często to osoby, które mają wykształcenie, pracowały, ale nagle straciły rodzinę, przyszedł kryzys i wylądowali na ulicy. Dużo ciężkich historii.

Mamy też oczywiście fajne historie z naszej pracy – jeden z bezdomnych, który zaczął do nas przychodzić 3 lata temu, sam się w nasz ruch zaangażował. Co tydzień gotuje z nami i rozdaje jedzenie. Niestety on też został w niedzielę zaatakowany.

Co po ataku? Zrezygnujecie?

O nie! Takie sytuacje przypominają nam, dlaczego to, co robimy jest ważne. Już nikt nam nie wmówi, że w Polsce nie ma problemu faszyzmu, przemocy i agresji. Czas, żeby władza skończyła z przyzwoleniem na obnoszenie się z symboliką nazistowską, bo takich ataków będzie coraz więcej.

Z Facebooka Food Not Bombs: „Za tydzień (29.12) znowu będziemy rozdawać jedzenie i ubrania w ramach antywojennej i antyprzemocowej inicjatywy Jedzenie Zamiast Bomb! Zapraszamy wszystkie chętne wesprzeć nas osoby w niedzielę o 19:30 na ‚patelnie’ przy wejściu do metra centrum”.

Kmicic z chesterfieldem

Konrad Szymański sugerował, że ministrowie państw UE dali się przekonać polskiemu rządowi ws. praworządności. Ale OKO.press dotarło do zapisów z wtorkowego posiedzenia Rady ds. Ogólnych. Mówiono na nim o wyrokach TSUE, Izbie Dyscyplinarnej w SN i postępowaniach dyscyplinarnych wobec sędziów. Rząd utrzymywał, że dyscyplinarki są prowadzone bez jego ingerencji

Minister ds. europejskich Konrad Szymański, podsumowując dyskusję ministrów państw UE o praworządności w Polsce na Radzie ds. Ogólnych 10 grudnia 2019, podkreślał, że po prezentacji Komisji Europejskiej i polskiego rządu, delegaci nie zadali dodatkowych pytań. Niektóre media, w tym portal Niezalezna.pl, odczytały to jako dowód na rzekome znudzenie się w Brukseli sytuacją sędziów w Polsce. Nic bardziej mylnego.

Szymański powiedział po posiedzeniu Rady:

„Myślę, że Komisja Europejska podchodzi do sprawy w sposób rzeczowy i konstruktywny. Mam nadzieję, że to się utrzyma”.

Jak dokładnie miało to wyglądać wg ministra?

„Państwa członkowskie przynajmniej na tym etapie uznały, że nie ma powodów…

View original post 2 347 słów więcej