Morawiecki – kołek Kaczyńskiego – dyma rolników

Wbrew powszechnemu wrażeniu, że główny front wyborczej walki w niedzielnych wyborach obejmuje pojedynek partii rządzącej z Koalicją Obywatelską, na wsiach sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Tu zacięta walka toczy się pomiędzy ugrupowaniem Jarosława Kaczyńskiego a Polskim Stronnictwem Ludowym. Walka o głosy rolników jest bardzo zacięta, tym bardziej że Prawo i Sprawiedliwość przez ostatnie trzy lata dało wiele powodów, by rolnicy uznali, że głos oddany na tę partią nie przysłuży się interesowi polskiej wsi. Coraz więcej mieszkańców zaczyna zdawać sobie sprawę, że główne źródło poprawy ich finansowej sytuacji czyli unijne dopłaty bezpośrednie mogą być zagrożone przez nieodpowiedzialną konfrontację rządu z unijnymi instytucjami.

Dzisiejsze doniesienia dziennika “Super Express” mogą natomiast ostatecznie pogrzebać nadzieje na dobry wynik partii rządzącej. Okazuje się bowiem, że już w przyszłym roku wiele rodzin na wsi może stracić flagowe rządowe świadczenie na pierwsze dziecko, bowiem większość rodziców jedynaków przekroczy kryterium dochodowe i wypadnie z programu. Jak podał ostatnio GUS w 2017 r. znacząco, wzrósł bowiem dochód z jednego hektara, a właśnie według tego przelicznika oblicza się budżet jakim dysponuje rodzina rolnika. Wskaźnik za ubiegły rok wynosi już 3399 zł czyli jest wyższy o ponad 800 zł niż przed rokiem. Dla rządu takie okoliczności są sprzyjające, gdyż pozwoli zaoszczędzić spore pieniądze na flagowym świadczeniu, które w przyszłym, wyborczym roku będzie można wykorzystać na kolejne programy z plusem. Dla mieszkańców wsi, do których płynie 60% środków z programu “Rodzina 500+” oznacza to jednak spory zawód.

Sprawę dla “SE” skomentował prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, Władysław Kosiniak-Kamysz.

– To oznacza, że próg dochodowy przekroczy większość rodzin na wsi posiadających jedno dziecko. Świadczenie wcześniej utraciło już 250 tys. dzieci, a teraz dołączą do nich kolejne tysiące ubogich rodzin na wsi. Wciąż nie rozumiem, dlaczego 500 plus przysługuje rodzinie z dwójką dzieci, która ma 20 tys. zł dochodu miesięcznie, a nie może otrzymać go rodzic jedynaka w zdecydowanie gorszej sytuacji finansowej. Jeżeli rząd nie podniesie progu dochodowego dla wszystkich, niedługo milion Polaków znajdzie się poza programem – oburzył się.

Sytuację mogłoby zmienić wprowadzenie progu dochodowego dla najbogatszych lub waloryzacja progów dochodowych przy świadczeniu na pierwsze dziecko. Resort rodziny, pracy i polityki społecznej pozostaje jednak głuchy na takie postulaty.

Tysiące godzin w IPN, Bibliotece Narodowej i Archiwum Akt Nowych. Dziesiątki rozmów ze świadkami historii. Ponad 400 dni spędzonych nad starymi dokumentami, pisanymi niejednym alfabetem.

Tomasz Piątek kontynuuje swoje śledztwo. Szuka odpowiedzi na pytanie: jak to się stało? Skąd na polskiej scenie politycznej i w gabinetach ministerialnych wziął się Antoni Macierewicz?

To, co Piątek odkrywa, zaskoczy nawet tych, którzy przeczytali książkę „Macierewicz i jego tajemnice”. Jak się okazuje, w komunistycznej Służbie Bezpieczeństwa działała grupa wybitnie inteligentnych i bezwzględnych funkcjonariuszy ściśle związanych z Moskwą. Ich specjalnością było rozbijanie opozycji i tworzenie posłusznej łże-prawicy na komunistycznej smyczy. Otaczali szczególną opieką niektórych młodych buntowników.

Czy liczne koincydencje, które łączą byłego ministra obrony z ludźmi Kremla, powstały ot tak? Czy są wynikiem przypadku? Nie zrozumiemy dzisiejszej działalności Macierewicza, jej istoty i przyczyn, jeśli nie sięgniemy do przeszłości. To właśnie zrobił Tomasz Piątek, który przedstawia swoje ustalenia w nowej książce „Macierewicz. Jak to się stało”.

Czyżbysmy wreszcie widzieli na horyzoncie koniec władzy PiS. Wybory to zweryfikują. Jeżeli PiS osiągnie kiepski wynik, zacznie się wzajemne oskarżanie – rebelia w PiS.

vald2

Trzy teksty Waldemara Mystkowskiego.

Pisowska gra nie jest obliczona na żaden dialog ani dogadanie się z kimkolwiek.

Mamy prawo się śmiać z tego, że Jarosław Kaczyński – chory na kolano – uskutecznia na Mierzei Wiślanej filozofię PiS: do trzech kołków sztuka. Bo trzeci raz wbijana jest łopata w przyszły przekop, choć nie ma dokumentacji na budowę, nie rozpisano żadnego przetargu, zaś ekonomiści uważają, że inwestycja zwróci się za 500 lat.

Pisowskie teatrum trwa, żaden Bareja tego by nie wymyślił, a Mrożek poległby przy tak kreowanej przez PiS grotesce. Mateusz Morawiecki naprawia swój wizerunek za państwowe pieniądze – 40 baniek (milionów) popłynie do jakiejś stajni wyścigowej, bo Morawiecki cieszył się na taśmie z podsłuchu w „Sowie…”, że Robert Kubica złamał rękę.

PiS jednak przymierza się do długiego trwania przy korycie. Politycy tej partii władzy nie oddadzą ot tak za pomocą kartki wyborczej, gdy przegrają. Testują różne metody, jak choćby w…

View original post 1 170 słów więcej

Dodaj komentarz