Szydło i Duda. Swoista para pokraczności

>>>

Dzienikarz RM FM Tomasz Skory zapytał, co robi Szydło w rządzie?

>>>

Wyraziłam swoją gotowość do startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego – powiedziała w Polskim Radiu 24 wicepremier Beata Szydło. Przy okazji zaznaczyło, że decyzja o jej starcie zapadnie w gronie komitetu wyborczego.

Wicepremier Beata Szydło komentując dziś w rozmowie z Polskim Radiem 24 wyniki niedzielnych wyborów samorządowych została także zapytana o zbliżające się wybory parlamentarne oraz wybory do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się w przyszłym roku. Szydło oceniła, że wybory samorządowe rządzą się innymi prawami niż wybory parlamentarne. – Weszliśmy w czas, kiedy przed nami już bardzo poważne potyczki i rozgrywki, najważniejsza w przyszłym roku jesienią – wybory parlamentarne – wskazała.

Na pytanie, czy podtrzymuje swoją decyzję o starcie w wyborach do Parlamentu Europejskiego, Szydło odparła: „zobaczymy”. Przyznała jednak, że już wcześniej wyraziła taką gotowość i bardzo poważnie rozważa tę możliwość. Oceniła, że wybory do PE są bardzo ważne i – jak powiedziała – „na pewno będziemy musieli przygotować bardzo mocne listy”, ponieważ „nasza reprezentacja w PE powinna być silna”. – Ostateczne decyzje zawsze zapadają w gronie komitetu politycznego (…), natomiast ja swoją gotowość oczywiście wyraziłam – zapowiedziała.

W niedzielnych wyborach samorządowych do sejmików wojewódzkich najwięcej mandatów zdobyło PiS – 254. Koalicja Obywatelska (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska) otrzymała 194 mandaty, PSL – 70, Bezpartyjni Samorządowcy – 15, a SLD-Lewica Razem – 11 mandatów.

– Po pierwsze sukces, bo przy ciężkiej pracy udało nam się osiągnąć bardzo dobry rezultat, jeżeli chodzi o sejmiki wojewódzkie – powiedziała wicepremier Szydło pytana o wnioski, jakie obóz Zjednoczonej Prawicy oraz PiS wyciągnęło z niedzielnych wyborów samorządowych.

Jednak, w jej ocenie, „na pewno nie jest też tak, że trzeba dzisiaj powiedzieć »jest dobrze i już nic nie robić«”, tylko – jak wskazała – teraz jest czas na wyciągnięcie wniosków z tego, co trzeba jeszcze poprawić, by wyniki były lepsze.

Szydło została także zapytana o to, czy komitet polityczny Prawa i Sprawiedliwości rozmawiając po wyborach samorządowych wskazuje na potrzeby zmian personalnych w rządzie. – Takiej rozmowy nie było i absolutnie nie ma takiej potrzeby – powiedziała.

Podkreśliła, że do wyborów parlamentarnych został jeszcze rok, a w praktyce kilka miesięcy, aby wejść w rytm kampanijny, więc – jak mówiła – w tej chwili trzeba się konsolidować i myśleć o przyszłości. – Zmian personalnych nie zakładamy – podkreśliła.

Duda kolejny raz okazał się tylko dudkiem

Spotkanie Andrzeja Dudy z Frankiem W. Steinmeierem jest od kilku dni omawiane jest zarówno w polskich, jak w niemieckich mediach. Zdenerwowanie polskiego prezydenta po serii pytań dziennikarzy oraz słynna już kwestia żarówek to, jak się okazuje, tylko wierzchołek góry lodowej. Kulisy organizacji polsko-niemieckiego spotkania pokazują jeszcze większą kompromitację strony polskiej.

Kulisy organizacji polsko-niemieckiego spotkania poznał dziennikarz „Gazety Wyborczej” Bartosz Wieliński. Okazuje się, że przygotowania do debaty z udziałem Andrzeja Dudy z Frankiem Walterem Steinmeierem przebiegały burzliwie, choć zamierzenia niemieckich gospodarzy były zupełnie inne.

– Od początku chodziło o to, by prezydenci mieli bardzo dobre spotkanie. Stosunki bilateralne nie są najlepsze i w naszym interesie leżało, by je poprawić, a nie pogorszyć – powiedział „Wyborczej” informator z niemieckich kręgów dyplomatycznych.

Jednak prawdziwą skalę kompromitacji pokazuje pewne żądania strony polskiej. Niemcy zgodzili się wbrew protokołowi na warunek Polaków, że debata ma być współprowadzona przez polskiego dziennikarza. Jednak to nie wyczerpało żądań polskiej strony.

Polskim dziennikarzem okazał się Piotr Legutko z TVP. Przesłał organizatorom listę pytań dotyczących historii. I poprosił o listę pytań niemieckiej koleżanki Rosalii Romaniec, z którą miał współprowadzić debatę. Niemieccy organizatorzy odmówili, twierdząc, że nie będą ingerować w pracę niezależnej dziennikarki. I wtedy polscy dyplomaci zażądali ustalenia, kto z publiczności ma zadawać prezydentowi Dudzie pytania.

– Zapytaliśmy w żartach, czy mamy przedstawić życiorysy – mówi rozmówca „GW”. Odpowiedź była na poważnie. Strona polska chciała znać imię, nazwisko, instytucję, w której pracuje pytający. – Odmówiliśmy, przecież nie można było robić ustawki – dodaje.

Przypomnijmy, na Forum Polsko-Niemieckim, Andrzej Duda „zabłysnął” wypowiedziami o zwykłych żarówkach, których podobno nie może kupić, a których zakaz sprzedaży nałożony przez UE miałby być jedną z przyczyn Brexitu. Polski prezydent agresywnie opowiadał też o zmianach w polskim sądownictwie oraz zarzucał niemieckim mediom wybiórczość i poprawność polityczną.

Kaczyński: „W Polsce mamy wojnę totalną, którą wypowiedziała opozycja, my chcemy zgody i współpracy”. W tym SUPERFAŁSZU jest odpowiedź na pytanie co zrobi PiS po wyborach. WOJNA TOTALNA z większością narodu, by jak „nasze województwa” cała Polska stała się „nasza”, pisowska.

1 komentarz do “Szydło i Duda. Swoista para pokraczności

  1. lehoo

    Szydło – „Wyraziłam swoją gotowość do startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego”

    Przeca ta pinda po zagranicznemu nie umi, więc jak jej kandydować do zagranicznego parlamentu ?

    Odpowiedz

Dodaj komentarz