Kler sam sobie gotuje los – puste kościoły

Świat obiegła wieść o twardej, smutnej i tragicznej rzeczywistości. Nie tylko fakt znęcania się wielu duchownych nad dziećmi ale także wieść o zakłamanej, niszczącej Kościół hipokryzji tych biskupów i ich współpracowników, którzy skrzętnie ukrywali przestępców, tuszowali prawdę i po prostu udawali (i robią to nadal), że nic się nie stało.

I nagle doszło do eksplozji. Gdzieś, w ciemnym zaułku Kościoła Powszechnego ogłoszono, że próba pokazania rzeczywistości życia pewnej części duchownych jest równa propagandzie Józefa Goebbelsa,ministra propagandy i oświecenia publicznego w rządzie Adolfa Hitlera, zbrodniarza wojennego.

Oniemiałem. Od kilku lat próbuję pokazać, że w tym ciemnym zaułku Kościoła, metody propagandy, socjotechniki czyli manipulowania ludźmi doprowadzone zostały do perfekcji, przewyższającej czasy terroru nazistowskiego. Współautorami tego brutalnego prania mózgów są bez wątpliwości przedstawiciele Konferencji Biskupów.

Przed laty wmówiono duchownym i wiernym, że są jedynymi, najwierniejszymi katolikami na świecie. Przekonano wiernych i opinię publiczną, że biskupi i kapłani polscy to chodzące anioły, których mądrość i szlachetność obyczajów są niepodważalne. No i niezwykle patrioci. W końcu patriotyzm stał się podstawową cechą wiary chrześcijańskiej – i to tylko jeden patriotyzm, ten obowiązujący w Polsce narodowo-katolicki czyli nacjonalizm.

W drugim etapie „jak gwiazdka z nieba” spadł biskupom Polski z Niemiec, ks, Tadeusz Rydzyk, skażony niemieckim nacjonalizmem oraz ideologią amerykańskiego guru, LaRoche. Od tego momentu wyrafinowana technika manipulowania człowiekiem oparta została o dwa filary: o nacjonalizm i narodowy katolicyzm.

Szczytową formą manipulowania człowiekiem jest zaangażowanie w zewnętrznej pobożności, opowiadanie się po stronie Boga i Jego Miłości, żeby w tej samej chwili, po zdobycia zaufania ludzi, namawiać ich do wszelkiego rodzaju nienawiści. W tym celu są używane niektóre ambony, przede wszystkim tzw. katolickie media społeczne. Z drugiej strony media reżymowe korzystają z ej samej metody – wspieramy Boga i Kościół a więc jesteśmy wiarygodni. Uwierz naszym kłamstwom, bo my kłamać nie możemy. Podobnie zresztą czynią islamiści w swoich meczetach.

Największym zwycięstwem Kościoła w Polsce jest wykorzystanie szczerej wiary ludu do zbudowania ostoi populizmu politycznego, którą jest państwo PiS i całej tzw. prawicy. Wola zbudowania państwa rządzonego według woli kleru jest ideałem państw muzułmańskich. I każdy wie, do czego to prowadzi.

Z tej perspektywy zadanie o tym że film „Kler” wyreżyserowano według klasycznego antysemickiego filmu „Żyd Süss” z czasów terroru nazistowskiego, stanowi obrazę zarówno dla Żydów jak dla Polaków. Teraz już wiemy skąd bierze się PiSowska metoda odwracania kota do góry nogami, czynienie ze sprawcy ofiary.

Klechy sami sobie gotują los – puste kościoły.

Depresja plemnika

Metropolita poznański i przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki filmu „Kler” nie widział. Nie zawahał się jednak porównać go z propagandowym filmem „Żyd Süss”, nakręconym w czasach III Rzeszy. – „Kler” wyreżyserowano według klasycznego antysemickiego filmu „Żyd Süss”. To już było grane za Goebbelsa” – powiedział abp Gądecki w Radiu Poznań.

„Żyd Süss” powstał na zlecenie i pod osobistym nadzorem ministra propagandy III Rzeszy Josepha Gobbelsa. Przedstawia losy trzech Żydów, których postawa jest synonimem stereotypów, dotyczących tego narodu, takich jak chciwość czy skąpstwo. „Żyd Süss” służył nazistowskiej propagandzie m.in. do usprawiedliwiania zbrodni, których Niemcy dopuszczali się na ludności żydowskiej, łącznie z „ostatecznym rozwiązaniem”.

„Kler” dotychczas obejrzało ponad 5 mln widzów.

To trzeci najchętniej oglądany film w polskich kinach po 1989 r. A dlaczego metropolita poznański go nie zobaczył? Jak to stwierdził w Radiu Poznań, ponieważ nie jest pozbawiony rozumu do końca”. Czyżby?

„Trzy dni przed Sylwestrem posłowie…

View original post 3 067 słów więcej

Dodaj komentarz