Afera KNF zatacza coraz szersze kręgi i teraz pojawił się w niej nowy, niezwykle ważny wątek. Dotyczy on „Fundacji Grzegorza Biereckiego Kocham Podlasie”, która prawdopodobnie chciała wyprowadzić całkiem sporą kwotę z Kasy Krajowej SKOK. Wspominał o tym Leszek Czarnecki, podczas nagranej rozmowy z Chrzanowskim, szefem KNF. Chodziło o 60 -70 mln zł.
Grzegorz Bierecki idzie w zaparte i już szykuje pozew dla Leszka Czarneckiego oraz ,,Gazety Wyborczej” za rozpowszechnianie kłamstw. Jak mówi, „nigdy nie byłem w Getin Banku. Nigdy nie zamierzałem być klientem Getin Banku. I biorąc pod uwagę moją opinię o tym banku i panu Czarneckim, nigdy nie będę klientem tego banku”
Fakt, nigdy pan senator nie odwiedził Getin Noble Banku. Kiedy w 2011 roku dostał się do parlamentu, założył „Fundację Grzegorza Biereckiego Kocham Podlasie” i to właśnie ona zwróciła się do Getin Banku z prośbą o założenie lokaty. W zarządzie tej fundacji zasiada syn Biereckiego, Dominik. Jest on też członkiem rady nadzorczej Kasy Krajowej SKOK.
Z materiałów, do których miała dostęp „Wyborcza” wynika, że to właśnie Kasa Krajowa SKOK, 13 października 2015 r, nawiązała kontakt z bankiem Czarneckiego i chciała otworzyć lokatę dla fundacji. Ponieważ wobec fundacji toczyło się wcześniej postępowanie prokuratorskie, które dotyczyło podejrzenia, że „od 4 grudnia 2010 r. do 31 października 2012 r. procesu likwidacji Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych z siedzibą w Sopocie majątek zlikwidowanej fundacji, szacowany na ponad 77 mln zł, w wyniku różnego rodzaju transferów i przekształceń podmiotowych, zamiast zasilić fundusz stabilizacyjny Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej (SKOK), finalnie znalazł się we władaniu prywatnego podmiotu gospodarczego z siedzibą w Sopocie”, prośba o otwarcie lokaty została potraktowana odmownie.
Departament uznał, że „Przyjęcie lokaty na rzecz „Fundacji Grzegorza Biereckiego Kocham Podlasie”, na którą mają zostać przelane środki z Kasy Krajowej SKOK, może zostać przez nadzorcę [czyli KNF] potraktowane jako pomoc przy wyprowadzeniu środków Kasy Krajowej SKOK do prywatnej fundacji. Współpraca z tymi podmiotami może negatywnie wpłynąć na wizerunek Banku”. Leszek Czarnecki twierdzi, że może w każdej chwili udostępnić dokumenty, związane z tą sprawą.
Trzeba przyznać, że robi się coraz ciekawiej. Kolejne wątki, nowi „bohaterowie” afery KNF i pytanie, czy możemy liczyć na obiektywne, wolne od politycznych wpływów, śledztwo? Obserwując powiązania, dotychczasowe działania, słuchając polityków PiS, mam co do tego mnóstwo wątpliwości.
Pisowscy politycy to V kolumna – i to świadoma.
Tydzień rozpocznie się od kolejnej taśmy. Ale PiS liczy na to, że aferę KNF uda się przeczekać, jeśli jej treść nie okaże się kolejną sensacją.
Mecenas Roman Giertych zapowiedział w poniedziałek złożenie do prokuratury kolejnego nagrania, tym razem z lipca bieżącego roku. To rozmowa Leszka Czarneckiego z Markiem Chrzanowskim i innymi przedstawicielami KNF. „Na taśmie słychać i widać (to nagranie video), jak przedstawiciele urzędu państwowego bez żenady potwierdzają, że wiedzą o planie przejęcia banku za złotówkę” – napisał na Facebooku, określając całe nagranie jako „Taśmę numer 2″, Giertych. Zaznaczył jednak, że wbrew plotkom rozmowa Leszka Czarneckiego z prezesem NBP Adamem Glapińskim nie została nagrana.
To właśnie tej taśmy najbardziej obawia się PiS. Jak wynika z naszych rozmów, przyjęta strategia na Nowogrodzkiej to próba przeczekania sprawy. Politycy PiS liczą na to, że jeśli zawartość kolejnej taśmy i wszystkich następnych nie będzie sensacyjna, to ta strategia się sprawdzi. Zwłaszcza że w PiS…
View original post 3 283 słowa więcej