Krystyna Pawłowicz, klasyk szamba

Z konwersacji hejterki Emilii z Krystyną Pawłowicz wynika, że posłanka PiS rozważała odejście z KRS. Emilia zorganizowała więc akcję wśród sędziów „dobrej zmiany”, by odwieść Pawłowicz od tego pomysłu – czytamy w portalu „Gazety Wyborczej”. Przypomnijmy: Pawłowicz działa w sejmowej komisji sprawiedliwości i zasiada w nowej KRS, gdzie reprezentuje Sejm.

O jakich okolicznościach mowa? Gdy 27 sierpnia 2018 r. upolityczniona KRS wybierała kandydatów do Sądu Najwyższego, doszło do ostrego sporu pomiędzy Pawłowicz a ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Powodem była kandydatura Kamila Zaradkiewicza, ówczesnego dyrektora z resortu sprawiedliwości, który również kandydował do SN. Pawłowicz próbowała go zablokować, gdyż – jak mu już wcześniej zarzucała – przejawiał „sympatię dla środowisk homoseksualnych”, bo stwierdził, że konstytucja nie definiuje małżeństwa jako „wyłącznie związek kobiety i mężczyzny”.

Posłance Pawłowicz blokada się nie powiodła. Zbigniew Ziobro stawił się na posiedzeniu Rady, by bronić podwładnego, na które przyniósł pisemne stanowisko Zaradkiewicza o tym, że małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny. Rada wybrała więc Zaradkiewicza do SN w uzupełniającym głosowaniu. Z rozmowy Pawłowicz z Emilią wynika, że z powodu tych wydarzeń posłanka mogła rozważać rezygnację z miejsca w Radzie.

Wówczas właśnie, jak podaje wyborcza.pl, wspierające ją oświadczenia – za pośrednictwem internetowych komunikatorów – wystosował m.in. sędzia Sądu Okręgowego w Gliwicach Arkadiusz Cichocki i Michał Lasota, sędzia Sądu Rejonowego w Nowym Mieście Lubawskim i jeden z głównych rzeczników dyscyplinarnych w kraju powołanych przez ministra sprawiedliwości. W tej właśnie roli ściga sędziów, którzy upominają się o niezależność sądownictwa. To on wysyła Emilii wiadomość „dla Pani Profesor”. „Pani Profesor, KRS i Polska Pani potrzebują. Proszę się nie przejmować Zaradkiewiczem. Walczyła Pani jak lwica. Serdecznie Panią pozdrawiam. Michał Lasota” – napisał. Dla odmiany Cichocki używa porównań historycznych: „Wczoraj była rocznica śmierci Inki, która zawsze zachowywała się jak trzeba. Nie czas, by się poddawać. Nawet jeśli bolą nas zgniłe kompromisy na szczytach władzy. Proszę się nie poddawać. Z wyrazami głębokiego szacunku Arkadiusz Cichocki, sędzia” – czytamy w jednej z wiadomości.

Jak zareagowała posłanka Pawłowicz? „Bardzo Pani dziękuję za te osobistą akcję podtrzymywania mnie na duchu. Sprawa jeszcze nie jest przesądzona” – odpisała Emilii. „Proszę podziękować ode mnie Panom Sędziom i pozdrowić ich” – dodała i zaznaczyła: „Jeszcze raz BARDZO Panią proszę o utrzymanie tych informacji tylko dla siebie”. „Ja nic nikomu nie mówiłam Pani poseł” – odpisała wówczas hejterka.

Tymczasem etyka zawodowa sędziów nakazuje „unikać wszelkiego rodzaju kontaktów osobistych, a także unikać podejmowania działań, które mogłyby rodzić konflikt interesów i przez to negatywnie wpływać na postrzeganie sędziego jako osoby bezstronnej oraz podważać zaufanie do urzędu sędziego”.

>>>

Według informatorów „Gazety Wyborczej” zarówno Cichocki, jak i Lasota działali w utworzonej na WhatsAppie grupie „Kasta”, gdzie planowano działania przeciw niepokornym sędziom. W grupie miał także działać m.in. były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak.

Kmicic z chesterfieldem

Przed Kancelarią Premiera w Warszawie zgromadziły się tłumy. Uczestnicy demonstracji domagali się dymisji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Przynieśli czerwone kartki z hasłem „Ziobro musi odejść” i „Wolna prokuratura, wolne sądy, wolni ludzie”. Składali podpisy pod symboliczną dymisją Ziobry.

Protest zorganizowała Akcja Demokracja. – „Jest wiele powodów, że tutaj jesteśmy. Ja mam wiarę, że nasze państwo może wyglądać inaczej. Mam przekonanie, że odpowiedzialnym za to, co się dzieje, jest Ziobro” – mówiła do zebranych Weronika Paszewska, dyrektorka Akcji Demokracji.

– „To nie jest jednodniowa afera, pokazuje ona stan, w jakim jest polskie państwo. Mamy problem z nienawiścią w życiu publicznym. Zbigniew Ziobro albo wiedział, co się dzieje w jego ministerstwie, o akcji zorganizowanego hejtu albo nie wiedział, nie panował nad podwładnymi, tak więc nie nadaje się na ministra” – powiedział prof. Marcin Matczak.

„Prokuratura nie może być narzędziem w rękach władzy. My, prokuratorzy nie godzimy się, abyście wy, wolni ludzie…

View original post 713 słów więcej

 

Dodaj komentarz