Morda w kubeł – hasło wyborcze PiS

Prof. Marcin Matczak z Wydziału Prawa i Administracji UW stwierdził, że nie zdziwił go pozew Ziobry przeciw prawnikom z UJ, którzy krytykowali jego kodeks karny. Na razie minister sprawiedliwości się z niego wycofał, ale niektórzy wieszczą, że po ewentualnie wygranych przez PiS wyborach sprawa wróci. Matczak przypomniał rozmowę posłanki PiS Krystyny Pawłowicz z sędzią Waldemarem Żurkiem. – „Powiedziała do niego: „cicho”, żeby się po prostu nie odzywał i nie dyskutował. Myślę, że w pewnym sensie to jest w DNA partii Prawo i Sprawiedliwość, że mówi obywatelom: cicho, kiedy my decydujemy i uchwalamy prawo, to wy macie być cicho” – powiedział Matczak w TVN24.

„W Polsce nie dyskutuje się już w ogóle na temat prawa, ponieważ istnieje jakieś takie przekonanie, że minister jest nieomylny. W związku z tym nikt nie ma prawa powiedzieć, że się pomylił. Autorzy opinii powiedzieli, że minister się pomylił, minister zamiast dyskutować z nimi, pozywa ich do sądu. To jest bardzo poważna sprawa” – stwierdził prof. Matczak. Dodał, że będzie namawiał krakowskich prawników do złożenia pozwu przeciw Ziobrze.

 „Nie może być tak, że jeżeli obywatel krytykuje projekty legislacyjne w debacie publicznej, żeby mu groziły potem pozwy sądowe ze strony organów władzy publicznej. To jest zupełnie aberracyjna sytuacja. Pierwszy raz się chyba z czymś takim spotkałem, że w momencie przedłożenia ekspertyzy naukowej, która wskazywała na znaczenie tego, jak znowelizowano przepisy, co to w praktyce będzie oznaczało; że w sytuacji, kiedy wnioski tej analizy wydawały się chyba niewygodne dla autora projektu, reaguje na to bardzo emocjonalnie twierdzeniem, że ktoś skłamał, potem jeszcze grożąc sądem” – powiedział kierownik Katedry Prawa Karnego UJ Włodzimierz Wróbel. Dodał, że nie odczuwa „żadnej ulgi ani żadnej satysfakcji” z powodu wycofania się przez Ziobrę ze złożenia pozwu. – „Od samego początku tej groteskowej afery towarzyszy mi głębokie uczucie zażenowania przede wszystkim i wstydu, bo kiedy organ państwowy w istocie naraża się na śmieszność, to jaką tu satysfakcję czuć z tego, że ostatecznie wycofuje zupełnie absurdalne pomysły związane ze ściganiem naukowców” – stwierdził prof. Wróbel.

Depresja plemnika

Wiemy nie od dziś, że komisje śledcze są dla wielu polityków szansą zaistnienia. Częściej przypominają show niż prawdziwe rozwiązywanie problemów.

Poniedziałkowe posiedzenie komisji śledczej również nie było wolne od żartów czy uszczypliwości. Przyznać jednak trzeba, że przebiegało w dość kulturalnej atmosferze.

Przed komisją śledczą ds. VAT stanął szef RE Donald Tusk. Przesłuchiwany był nie tylko przez posłów z obozu władzy, ale również przez członka komisji z PO, Zbigniewa Konwińskiego. Podczas przesłuchania poseł Platformy przypomniał politykom PiS, że oskarżając jego formację o sprzyjanie przestępcom VAT-owskim, zapomnieli, że sami głosowali za nowelizacją ustawy, o której dziś mówią, że sprzyjała przestępcom.

Chodzi o przyjętą w 2008 roku nowelizację, zgodnie z którą zniesiono tzw. 30 proc. sankcje VAT. Do czasu przyjęcia tej nowelizacji możliwe było nakładanie kar na podatników, którzy naruszali przepisy czy też się pomylili. Dziś PiS uważa, że właśnie ta nowelizacja przyczyniała się do powiększenia luki VAT.

View original post 717 słów więcej

 

Dodaj komentarz