PiS zasadza się na Michnika? Tak! Partia Kaczyńskiego jest gorsza niż PZPR

– Może się zdarzyć wszystko. Mogą przysłać milicję do redakcji „Gazety Wyborczej”. Mogę znaleźć narkotyki w swoim mieszkaniu, a następnego dnia może pojawić się policja, żeby je przeszukać – powiedział Adam Michnik w rozmowie z „Foreign Policy”. Redaktor naczelny „Wyborczej” uważa, że po krytyce rządów Prawa i Sprawiedliwości, jego bezpieczeństwo może być zagrożone.

Artykuł w „Foreign Policy” opisuje dzisiejszą sytuację mediów w Polsce, skupiając m.in. na zmianach w telewizji publicznej. Omówiono przypadki ostrej krytyki opozycji przy jednoczesnych pozytywnych recenzjach, jakie programy informacyjne wystawiały rządowi.

Dziennikarze rozmawiali także z Adamem Michnikiem i Jarosławem Kurskim. Szefowie „Wyborczej” stwierdzili, że ich gazeta jest atakowana, ponieważ krytykuje posunięcia władzy. Zastępca redaktora naczelnego stwierdził, że w ostatnich miesiącach instytucje zależne od rządu skierowały przeciwko gazecie dziesiątki pozwów. – Jesteśmy zalani przez tuziny apelacji. Nasze służby prawne mają duży problem, żeby sobie z tym wszystkim razić – przyznał Kurski.

Z kolei Adam Michnik powiedział, że obawia się o swoje bezpieczeństwo. – Może się zdarzyć wszystko. Mogą przysłać milicję do redakcji „Gazety Wyborczej”. Mogę znaleźć narkotyki w swoim mieszkaniu, a następnego dnia może pojawić się policja, żeby je przeszukać – uważa.

Źródło: WirtualneMedia.pl

Dodaj komentarz