Propisowskie media ledwie zipią

Po raz kolejny okazuje się, że Polacy nie lubią jak się ich okłamuje, jak się nimi manipuluje lub napuszcza jedną grupę społeczną na drugą. Świadczą o tym nie tylko spadająca oglądalność Wiadomości TVP, które wiodą prym w kreowaniu rzeczywistości, atakowaniu przeciwników politycznych, chwaleniu rządzących pod niebiosa, kłamaniu, manipulowaniu i mijaniu się z prawdą.

ProPiSowskie media to nie tylko media publiczne. To także cały szereg gazet i portali internatowych, które są bezkrytycznymi piewcami dobrej zmiany. Mowa tu o takich tytułach jak: Gazeta Polska, Sieci, DoRzeczy, Niezależna i wiele wiele innych.

Warto odnotować, że prawicowe tygodni zaczynają szorować po dnie, idąc kursem wyznaczonym uprzednio przez telewizję publiczną, która nie tylko traci na potęgę oglądalność, ale i nie jest w stanie funkcjonować bez kolejnych zastrzyków publicznej gotówki.

Mianowicie, według najnowszego zestawienia, przedstawionego przez portal Wirtualne Media, sprzedaż Gazety Polskiej, Sieci i DoRzeczy zanotowała rekordowe spadki. Dla przykładu sprzedaż „Sieci” (Fratria) wyniosła 40 178 egz., co daje spadek o 24,85 %, w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej.

Dla porównania średni wynik konkurencyjnego tygodnika „Do Rzeczy” (Orle Pióro) poszedł w dół o 19,08 % do 32 556 egz. Rekordowy spadek stał się udziałem Gazety Polskiej, której wynik zmniejszył się o 25,53 proc. do 25 115 egz.

Analizując powyższe dane, jak na dłoni widać, że formuła zaproponowana przez wydawców magazynów, które zanotowały tak duże spadki, nie sprawdza się. Gdyby nie hojne wsparcie dla tych wydawców ze strony spółek Skarbu Państwa, ich istnienie mogłoby być zagrożone, a już na pewno sens ich istnienia z punktu stricte biznesowego byłby kwestionowany…

Prawicowe tygodniki szorują po dnie. Gazeta Polska ma już sprzedaż na poziomie gazetki samorządowej.

Depresja plemnika

„Tłumacze nigdy nie powinni być wzywani do składania zeznań w sprawie rozmów, które tłumaczyli. Poufność i obowiązek zachowania tajemnicy stanowią fundamentalne wartości w pracy tłumaczy ustnych na całym świecie” – napisano w oświadczeniu Międzynarodowego Stowarzyszenia Tłumaczy Konferencyjnych. To akt solidarności z tłumaczką Magdą Fitas-Dukaczewską, którą prokuratura chce przesłuchać w sprawie tzw. zdrady dyplomatycznej byłego premiera Donalda Tuska. Więcej na ten temat we wpisie: „Polowanie na Tuska”.

Międzynarodowe Stowarzyszenie Tłumaczy Konferencyjnych przypomina o zasadach, stosowanych na całym świecie od czasów II wojny światowej. – „Członkowie Stowarzyszenia związani są najściślejszą tajemnicą, której należy przestrzegać wobec wszystkich osób i wszystkich informacji ujawnianych w trakcie wykonywania zawodu na jakimkolwiek spotkaniu, które nie jest otwarte dla publiczności”.

Murem za Fitas-Dukaczewską stanęli też dwaj byli premierzy, dla których pracowała. Leszek Miller powiedział w TVN24, że nie powinna być przesłuchiwana. – „Ci, którzy idą do konfesjonału zakładają, że to, co tam powiedzą, zostanie między nimi a kapłanem…

View original post 2 133 słowa więcej

Dodaj komentarz