Trzaskowski i Schetyna mają mocnym uderzeniem przejąć inicjatywę polityczną w kraju

Prestiżowy pojedynek w Warszawie i wygrana już w pierwszej turze Rafała Trzaskowskiego, a także wygrane w pierwszej turze kandydatów KO w Łodzi, Poznaniu i Wrocławiu pokazują, że marsz PiS do centrum to mrzonka. Groźba wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej, przypomniana na finiszu kampanii fatalnym wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, podziałała na wyborców liberalno-demokratycznych mobilizująco. Nasze członkostwo w Unii może być dobrym paliwem dla opozycji na kolejne wybory.

Ogłaszając zwycięstwo, którego nie było, Kaczyński stara się uniknąć efektu paniki i wewnętrznych podziałów w obozie rządzącej prawicy. Za porażkę PiS w wyborach samorządowych mogły zapłacić wyłącznie dwie osoby: „twarz kampanii”, czyli Mateusz Morawiecki, albo twarz różnych działań podkopujących pozycję Morawieckiego, czyli Zbigniew Ziobro. Aparat PiS-owski najchętniej pozbyłby się obu panów, gdyż Morawiecki jest dla niego uciążliwym spadochroniarzem, a Ziobro pozostaje zdrajcą. Wedle interpretacji Kaczyńskiego, przedstawionej w czasie wieczoru wyborczego, Mateusz Morawiecki ma być twarzą relatywnego sukcesu PiS w sejmikach, a Jaki (czyli człowiek Ziobry) ma być twarzą totalnej klęski PiS-u w miastach. Oznacza to dla Ziobry wyrok śmierci. Albo dalsze życie na sposób Antoniego Macierewicza po usunięciu go z MON. Czyli przemykanie się po kątach, potulne podporządkowywanie się każdemu PiS-owskiemu ciurze i czekanie na lepsze czasy, kiedy będzie można się zemścić. Takim środkami Kaczyński zapewnia swemu obozowi względną spójność przez rok do wyborów parlamentarnych.

(…)

Grzegorz Schetyna, który uratował PO po porażce 2015 roku i skonsolidował opozycję, w czasie wieczoru wyborczego dość trzeźwo podsumował minione trzy lata. Powiedział: „zbudowaliśmy skuteczny anty-PiS”. Jednak „skuteczny anty-PiS” nie wystarczy. Potrzebny jest obóz polityczny mający wizję i plan skutecznego rządzenia Polską po PiS-ie. W programie Koalicji Obywatelskiej są elementy potrzebne do zbudowania takiego planu – wzmocnienie samorządów i decentralizacja państwa, gospodarczy liberalizm będący odpowiedzią na faktyczny PiS-owski bolszewizm. A wreszcie zapowiedź bardziej ambitnej polityki społecznej – począwszy od projektu „szkoły równych szans życiowego startu”, po gwarantowaną przez państwo opiekę senioralną dla tych, którzy nie dorobili się w życiu milionów. Jednak opozycja wciąż nie ma języka, zespołu ludzi i mediów, które mogłyby te wszystkie elementy przekuć w spójną wizję i przekazać tę wizję Polakom. Schetyna, Trzaskowski, Lubnauer, Nowacka… mają na to zaledwie rok. To bardzo niewiele czasu. Kaczyński hodował swoją obsesję przez całe życie, zarażał nią innych, żeby w końcu dała mu władzę.

Rafała Trzaskowskiego…

…plan jest taki: objęcie władzy w warszawskim Ratuszu w ciągu tygodnia i od razu mocne uderzenie.

– Warszawa ma być dowodem dla całego kraju, że warto głosować na Koalicję Obywatelską – mówi Paweł Rabiej, kandydat na wiceprezydenta Warszawy z Nowoczesnej. „Natychmiast, zaraz po objęciu stanowisk, zamierzamy zacząć realizować wyborcze obietnice i to w taki sposób, żeby wszyscy, cały kraj, odczuł różnicę i zobaczył, że jest w nas siła, jest realna alternatywa dla PiS w wyborach sejmowych 2019 roku. Pierwsze sto, dwieście dni to ma być spektakularna atmosfera nowego początku – podkreśla.

Warszawa, na którą były zwrócone oczy całej Polski w czasie kampanii wyborczej w zamyśle zwycięzców ma być laboratorium prawdziwie dobrej zmiany, swego rodzaju makietą Polski po 2019 roku, czyli po przyszłorocznym zwycięstwie parlamentarnym.

(…)

Koalicyjni sztabowcy chcą wybrać spośród obietnic złożonych w kampanii samorządowej w Warszawie kilka projektów, które są najbardziej oczekiwane, ale nie tyle w Warszawie, co w całym kraju i zrobić z nich sztandarowe zapowiedzi dla Polski, swego rodzaju odpowiedniki pisowskiego „500+.” Tymi projektami, ale realizowanymi, a nie tylko obiecywanymi, Koalicja zamierza pociągnąć za sobą Polaków udowadniając, że ma pomysł na pokonanie PiS nie tylko zwalczając PiS, ale proponując rozwiązania atrakcyjne dla zwykłych ludzi.

(…)

Jeżeli teraz Koalicja Obywatelska skupi się na promowaniu pozytywnych propozycji, które mają zastąpić pisowskie rozwiązania i w dodatku uczyni z Warszawy witrynę swoich sukcesów, to rzeczywiście Polacy z mniejszych miejscowości mogą zacząć zmieniać zdanie. Dla wyborów sejmowych jest to kluczowe, bo po prostu mieszkańców prowincji jest w Polsce więcej niż mieszkańców wielkich miast, a poza tym granice okręgów wyborczych (poza Warszawą) są wyrysowane w taki sposób, że wielkie miasta są rozmyte przez otaczające je wsie i miasteczka.

Wielkich inwestycji nie da się zacząć i skończyć przed wyborami 2019, więc zostają rozwiązania miękkie takie jak darmowe przedszkola, rozwój in vitro itp. Lista propozycji została wypracowana w toku kampanii wyborczej i jest wystarczająco długa, żeby wybrać z niej takie, które spodobają się nawet Polakom mieszkającym poza Warszawą.

Więcej >>>

Dodaj komentarz